PolskaAbp Nycz: język publicznej debaty jest przerażający

Abp Nycz: język publicznej debaty jest przerażający

Abp Kazimierz Nycz powiedział podczas warszawskich uroczystości Bożego Ciała, że niepokojące jest obniżenie etosu uprawianej polityki, a język publicznej debaty jest przerażający. To tylko niektóre przejawy głębokiego kryzysu - ocenił.

Abp Nycz: język publicznej debaty jest przerażający
Źródło zdjęć: © PAP

- Czyż pokazywany jako przykład pozytywny 7 czerwca niedzielny wieczór wyborczy, nie mógłby być normą społecznej rozmowy w Polsce, przykładem rzetelnej troski o ojczyznę, o dobro wspólne, o rodzinę, a nie tylko pozytywnym wyjątkiem? Jeśli jesteśmy zdolni do takich chlubnych wyjątków, to znaczy, że jest w ludziach dobro, jest zdolność dialogu i wspólnego szukania prawdy - apelował abp Nycz.

Hierarcha podkreślił, że każdego z nas czeka ogromna praca nad językiem, którym się posługujemy. - Czeka nas ogromna praca nad sposobami prowadzenia dialogu społecznego i politycznego. Nasze słowa muszą być wolne, muszą wyrażać naszą wewnętrzną wolność. "Prawda was wyzwoli" - mówi nam dziś Chrystus. Poza prawdą wolność nie jest wolnością, jest pozorem, a nawet zniewoleniem - mówił metropolita warszawski.

Nawiązując do uroczystości Bożego Ciała, abp Nycz podkreślił, że w sakramencie Eucharystii, dla wszystkich, którzy w niej uczestniczą, "Chrystus jest Drogą, Prawdą i Życiem". Przypomniał słowa papieża Jana Pawła II, który mówił o znaczeniu prawdy w życiu publicznym w Olsztynie w 1991 roku. - W Polsce nie ma już cenzury. Została przywrócona wolność mowy. Wolność publicznego wyrażania poglądów jest wielkim dobrem społecznym, ale nie zapewnia ona wolności słowa. Niewiele daje wolność mówienia, jeśli słowo wypowiadane nie jest wolne. Jeśli jest spętane egocentryzmem, kłamstwem, podstępem, może nawet nienawiścią lub pogardą dla innych, dla tych, którzy różnią się narodowości, religią lub poglądami. (...) Nie możemy stosować środków przemocy, żeby człowiekowi narzucać jakieś tezy. Te środki przemocy znane są z przeszłości, ale niestety istnieją one także w dzisiejszym świecie mediów, społecznej i politycznej rozmowy - mówił wówczas Jan Paweł II.

Na pytanie, co by nam Jan Paweł II powiedział dziś, gdyby mógł przemówić do nas, abp odpowiedział, że "pewnie przyszłoby mu powiedzieć to samo, a może i więcej". Metropolita warszawski nawiązał też do krzyża postawionego w ubiegłym tygodniu na pl. Piłsudskiego, upamiętniającego warszawskie spotkanie z Janem Pawłem II w 1979 roku podczas jego pierwszej pielgrzymki do Polski. - Pod tym krzyżem dziękowaliśmy Bogu za odzyskaną wolność i za wszystkich, którzy dla tej sprawy życie swe dawali w ofierze i codziennym poświęceniu oraz za dar pontyfikatu Jana Pawła II. Ten krzyż papieski, który pozostanie na centralnym placu Warszawy na wieki, symbolicznie został przekazany młodzieży oraz następnym pokoleniom, jako znak miłości do końca, miłości w krzyżu i Eucharystii - mówił abp Nycz.

Procesję Eucharystyczną, która przeszła Krakowskim Przedmieściem, na pl. Piłsudskiego, a następnie pod kościół św. Anny, poprzedziła msza św. odprawiona w bazylice Św. Krzyża, której przewodniczył prymas Polski, kard. Józef Glemp. W uroczystościach uczestniczyli m.in.: sekretarz generalny Episkopatu Polski bp Stanisław Budzik, biskupi warszawscy, duchowieństwo, siostry zakonne, parlamentarzyści, przedstawiciele władz samorządowych stolicy, rektorzy warszawskich uczelni, kawalerowi zakonu maltańskiego oraz tłumnie zgromadzeni mieszkańcy Warszawy. Na zakończenie uroczystości abp Nycz udzielił błogosławieństwa miastu i całej Polsce, odśpiewano też dziękczynne "Ciebie Boga wysławimy" oraz pieśń: "Boże coś Polskę".

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (705)