A. Grad: przede wszystkim zaczniemy prywatyzować
Przede wszystkim zaczniemy prywatyzować, bo przez ostatnie dwa lata nic się nie działo - mam nawet wrażenie, że w sposób świadomy. Dziś widać już, że o prywatyzację upominają się nie tylko zarządy spółek czy rady nadzorcze, ale nawet sami pracownicy i związki zawodowe - mówi w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" minister skarbu Aleksander Grad.
"Rzeczpospolita":* *Czym polityka prywatyzacyjna rządu PO-PSL będzie się różnić od realizowanej przez PiS?
Aleksander Grad: Przede wszystkim zaczniemy prywatyzować, bo przez ostatnie dwa lata nic się nie działo - mam nawet wrażenie, że w sposób świadomy. Dziś widać już, że o prywatyzację upominają się nie tylko zarządy spółek czy rady nadzorcze, ale nawet sami pracownicy i związki zawodowe. Zamierzamy też tak skorygować ustawę o komercjalizacji i prywatyzacji, by zapewnić tym procesom większą przejrzystość, łącznie z odtajnieniem części umów. Tworzenie aury tajemniczości wokół prywatyzacji wybitnie jej nie sprzyja. Od razu powstają domysły, że skoro nie ujawnia się umów, to musi być w nich coś niedobrego.
Jaką formę prywatyzacji uważa pan za najbardziej efektywną?
Wskazałbym na prywatyzację giełdową, której potrzebują dziś fundusze emerytalne i sama Giełda Papierów Wartościowych. W wielu spółkach są jednak także potrzebni inwestorzy branżowi. Będziemy ich zachęcać do udziału w prywatyzacji.
Jak zamierzacie odbudować zaufanie społeczne do prywatyzacji? Przez ostatnie lata słyszeliśmy tu mnóstwo negatywnych opinii.
To jest bardzo poważne zadanie dla ministra Skarbu Państwa. Myślę, że najlepiej je zrealizować poprzez dobre przykłady. A więc: uczciwe prywatyzacje prowadzone w otwarty sposób. Także odpolitycznienie zarządów i rad nadzorczych spółek Skarbu Państwa i większe zaangażowanie osób, które będą trafiać do tych firm w trybie konkursów, pozwoli zarówno przyspieszyć, jak i uwiarygodnić prywatyzację. Potrzebny jest też dialog ze związkowcami oraz odejście od myślenia o prywatyzacji wyłącznie w podejściu budżetowym: jeśli akurat potrzebujemy pieniędzy, to bardzo szybko robimy prywatyzację. Trzeba uświadamiać społeczeństwu, że wstrzymywanie przekształceń własnościowych prowadzi do tego, że wszyscy płacimy większe podatki, bo wzrasta koszt obsługi długu publicznego. Chcemy też, by część przychodów z prywatyzacji odkładać na przyszłość jako zabezpieczenie systemu emerytalnego. Fundusz rezerwy demograficznej nazwany "Bezpieczna emerytura" pokaże Polakom, że prywatyzacja ma czemuś służyć.
Decydując się na koalicję z PSL, umówiliśmy się, że wspólnie przygotujemy czteroletni program prywatyzacji. Znajdą się w nim harmonogramy przekształceń poszczególnych spółek. Firmy, które nie wejdą do programu, pozostaną pod kontrolą państwa. Chcemy, by ta lista była jak najkrótsza. Siłą rzeczy muszą trafić na nią spółki infrastrukturalne, które decydują o naszym bezpieczeństwie energetycznym lub gwarantują dostawy do rafinerii, Lasy Państwowe, PKP PLK czy firmy posiadające ważny cel społeczny, jak Totalizator Sportowy. Powstanie też lista firm, które będziemy gotowi przekazać samorządom. (PAP)