Polska9-latka po operacji twarzy czuje się dobrze

9‑latka po operacji twarzy czuje się dobrze

9-letnia Andżelika, której od grudnia krakowscy lekarze rekonstruują poparzoną twarz oraz przeszczepiają nową skórę na inne poparzone fragmenty ciała, czuje się dobrze - zapewnił nadzorujący leczenie dziecka doc. Jacek Puchała. Na najbliższy wtorek planowana jest w Krakowie operacja twarzy innej poparzonej dziewczynki.

10.02.2006 | aktual.: 10.02.2006 14:42

Doc. Puchała, który kieruje Dziecięcym Centrum Oparzeniowym w Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym w Krakowie-Prokocimiu, jest zadowolony z wyników dotychczasowych operacji Andżeliki. W marcu ubiegłego roku dziewczynka uległa wypadkowi w domu, zapaliła się na niej piżama. Dziecko miało poparzone ok. 70% ciała.

Przeszczepy z własnego naskórka dziewczynki, które położono na poparzone miejsca na ciele dziecka - po wcześniejszym umieszczeniu na nich specjalnego biomateriału, tzw. integry (złożonej z kolagenu i silikonu) goją się prawidłowo - zapewnił chirurg.

Metoda, którą lekarze wybrali w przypadku Andżeliki, nie była dotąd stosowana w Polsce z powodu wysokich kosztów (metr kwadratowy tego materiału kosztuje prawie 300 tys. zł). Zakup integry na dotychczasowe operacje u Andżeliki sfinansowała prywatna firma z Warszawy.

Andżelika nosi obecnie ułatwiające gojenie plastry uciskowe na buzi. Przylepce te, stosowane dotąd w procesie leczenia trudno gojących się ran, zbierają wydzielinę i wilgoć, są mocowane klejem nie wywołującym alergii - wyjaśnił Puchała.

Puchała poinformował, że jeszcze na luty lekarze z prokocimskiego szpitala planują przeszczepy skóry pod lewą pachą i na lewym nadgarstku (gdzie ostatnio położono integrę) oraz na udach Andżeliki. Około 15 marca dziewczynka zostanie zwolniona na kilka dni do domu. Jak zaznaczył chirurg, Andżelika jest pod stałą opieką psychologa.

Psycholog zajmuje się także sześcioletnią Izą ze Śląska, która w najbliższy wtorek zostanie poddana takiej samej operacji twarzy jak Andżelika. Iza, ofiara pożaru w mieszkaniu, trafiła do prokocimskiego szpitala w poniedziałek. Miała poparzone ponad 70% ciała, w tym m.in. głowę.

W poniedziałek lekarze pod kierunkiem Puchały ratowali rączki dziecka. Poparzone były całe przedramiona i skóra na grzbiecie nadgarstków. Powstały blizny, które obkurczając się powodowały, że nadgarstki były przegięte na grzbietową stronę ręki i dziewczynka nie mogła niczego chwytać rączkami - powiedział Puchała.

Zaznaczył, że na podobne operacje czeka w prokocimskim szpitalu jeszcze wiele poparzonych dzieci. Sam zamierza do końca czerwca zoperować jeszcze piątkę dzieci w wieku od prawie dwóch do 14 lat.

Wśród operowanych znajdzie się m.in. niespełna dwuletnia Ola Kuczma, która w wieku 14 miesięcy została bardzo poważnie poparzona podczas pożaru domu - ogień bardzo uszkodził główkę dziecka. Dziewczynka ma uszkodzone kości czaszki, poparzoną twarz, plecy i rączkę. Lekarze z Krakowa przeprowadzili już m.in. mikrochirurgiczną operację głowy Oli, w której wykonano aż sto otworów trepanacyjnych.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)