Świat8,5 roku więzienia dla polskiego kierowcy w związku z katastrofą Pendolino

8,5 roku więzienia dla polskiego kierowcy w związku z katastrofą Pendolino

• Jest wyrok czeskiego sądu w związku z katastrofą Pendolino
• Kierowca ciężarówki z Polski usłyszał wyrok 8,5 roku więzienia
• Do wypadku doszło w lipcu, zginęły trzy osoby
• Wyrok jest prawomocny

8,5 roku więzienia dla polskiego kierowcy w związku z katastrofą Pendolino
Źródło zdjęć: © Wikimedia Commons | PatrikPaprika

24.02.2016 14:41

Wydany przez sąd powiatowy w Novym Jiczinie na północnych Morawach wyrok jest prawomocny, gdyż zarówno prokuratura, jak i skazany 50-letni polski kierowca Sławomir Sondaj, zrezygnowali z prawa do odwołania się.

Do wypadku doszło 22 lipca ub. roku rano koło miasta Studenka w powiecie Novy Jiczin. Załadowana blachami aluminiowymi ciężarówka wjechała, mimo błyskającego czerwonego światła, na przejazd kolejowy i zatrzymała się między opuszczanymi właśnie zaporami. W chwilę później uderzył w nią pociąg Pendolino, którego maszynista zdołał zmniejszyć prędkość ze 160 do 142 kilometrów na godzinę.

Przy zderzeniu kierowca znajdował się w kabinie ciężarówki i nie odniósł żadnych obrażeń. Zginęło natomiast trzech pasażerów pociągu, a 20 innych osób zostało rannych - w tym maszynista, który stracił nogę.

Wyrok obejmuje również zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych przez 10 lat, ale zakaz obowiązuje wyłącznie na terytorium Republiki Czeskiej. W razie przeniesienia skazanego na jego żądanie do zakładu karnego w Polsce tamtejszy sąd mógłby rozciągnąć ten zakaz na terytorium Polski.

- Zeznania oskarżonego nie były pełne. Sąd nie uważa ich za okoliczność łagodzącą. Przyznał się do wjechania na przejazd, ale nie uznaje swego błędu. Twierdzi, że zawiniło złe zabezpieczenie przejazdu. Jest to twierdzenie po prostu absurdalne. Zarówno u nas jak i w Polsce obowiązuje zasada, że gdy świeci czerwone światło, wjazd nie jest dozwolony - powiedział sędzia Jaromir Pszenica.

Skazany twierdził, że zabezpieczenie przejazdu nie działało we właściwy sposób. - Wprowadziło mnie to w błąd i nie mogłem się skupić. Zapory były podniesione i oznaczało to dla mnie, że mogę jechać - mówił przed sądem.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (53)