71% Polaków chce dymisji Czumy
Premier powinien odwołać Andrzeja Czumę - wynika z sondażu "Rzeczpospolitej". Twierdzi tak aż 71% ankietowanych. Tymczasem prawnicy kwestionują kwalifikacje prokuratora generalnego, bo ustawa mówi, że ma mieć "nieskazitelny charakter".
11.02.2009 | aktual.: 11.02.2009 21:48
- Z zażenowaniem i wielkim smutkiem przyjąłem zainteresowanie mediów moim życiem finansowym - tak Andrzej Czuma skomentował doniesienia mediów o wyrokach amerykańskich sądów w sprawie jego niespłaconych długów.
"Rzeczpospolita" przypomina: Andrzej Czuma jeszcze rano twierdził, że adwokat powiedział, żebym się nie wypowiadał. Po południu zapewniał: - Nie mam żadnych długów.
To samo miał powiedzieć podczas spotkania z premierem Donaldem Tuskiem. - Ani razu nie padła na nim kwestia mojej dymisji - przekonywał Czuma.
Odejścia ministra spodziewali się politycy koalicji PO-PSL. Wysoki rangą polityk ludowców podważał w rozmowie z "Rz" rzetelność procesu sprawdzania przez służby życiorysu kandydata na ministra. - Ale to problem premiera - dodał.
Z sondażu GfK Polonia dla "Rz" wynika, że według aż 71% Polaków premier powinien odwołać Andrzeja Czumę.
- Wyniki odzwierciedlają rozczarowanie ministrem - mówi "Rz" dr Marek Migalski z Uniwersytetu Śląskiego. - Głównym atutem Czumy nie była fachowość, ale nieskazitelna przeszłość i charakter. Ujawnienie tych dokumentów sprawia, że traci on swe atuty.
Według politologa prof. Kazimierza Kika brak decyzji o dymisji Czumy może sporo kosztować Platformę. - To obniży wiarygodność rządu. Surowość, z jaką premier potraktował Zbigniewa Ćwiąkalskiego, w porównaniu z łagodnością wobec Czumy wywołuje wrażenie stosowania przez niego podwójnych standardów - twierdzi Kik. Czemu więc nie odwołuje ministra?
- Premier przyznałby się do porażki, odwołując ministra po niecałym miesiącu od powołania - wyjaśnia Migalski.