70 kolejarzy głoduje w całej Polsce
Strajk głodowy przedstawicieli kolejarskich
związków zawodowych rozszerzył się na Przemyśl i Gliwice. Obecnie
w kraju głoduje 70 pracowników PKP - poinformował dziennikarzy rzecznik protestujących Leszek Miętek.
Taką formę protestu wybrali ponadto kolejarze w Warszawie, Szczecinie, Gdyni, Krakowie, Katowicach, Lublinie, Olsztynie, Toruniu.
W czwartek przed południem Ministerstwo Infrastruktury zaproponowało kolejarzom prowadzącym strajk głodowy spotkanie w siedzibie resortu o godz. 18. Strajkujący wyrazili chęć do rozmów z rządem, ale tylko w siedzibie PKP na warszawskiej Pradze. "Nie pojedziemy na rozmowy do Ministerstwa Infrastruktury, bo nie zamierzamy i nie możemy przerwać naszego strajku. Zgodnie z wolą wyrażoną podczas środowego spotkania w obecności prezydium sejmowej Komisji Infrastruktury chcemy merytorycznych rozmów z rządem, ale w siedzibie PKP" - powiedział Miętek.
Do rozmów strony rządowej z protestującymi w czwartek nie doszło. Na zwołanej wieczorem konferencji prasowej w siedzibie resortu infrastruktury wiceminister Maciej Leśny powiedział, że nieprawdą jest, że rząd nie wywiązuje się z porozumień ze związkowcami, ale na niektóre postulaty nie może się zgodzić.
"Jesteśmy gotowi do rozmów z głodującymi kolejarzami, ale w siedzibie resortu. Z powodu choroby premiera Leszka Millera wicepremier Marek Pol musiał przejąć część jego obowiązków, a ja musiałem przejąć część obowiązków wicepremiera Pola. Mam dużo zajęć, ale cały czas jestem otwarty na propozycję spotkania i przedyskutowania zaistniałej sytuacji z protestującymi" - powiedział Leśny.
Obecny na konferencji rzecznik protestujących Leszek Miętek potwierdził wcześniejsze wypowiedzi strajkujących, że oczekują oni rozmów, ale tylko w siedzibie PKP.
Protestujący kolejarze zarzucają stronie rządowej, że w nowym rozkładzie jazdy została zmniejszona o 500 liczba pociągów, że nie ma jasnej decyzji w sprawie zniesienia akcyzy na paliwa trakcyjne dla kolei i że brakuje gwarancji dofinansowania przewozów regionalnych.
W ocenie związkowców strona rządowa nie dotrzymuje uzgodnień zawartych w lipcu oraz 12 listopada tego roku. Listopadowe porozumienie zawarto po zagrożeniu przez komitet protestacyjno- strajkowy PKP bezterminowym strajkiem generalnym na kolei, który miał się rozpocząć następnego dnia.
W wyniku tego porozumienia koleje miały otrzymać w przyszłym roku 1 mld 138 mln zł, z czego 538 mln zł na pasażerskie przewozy regionalne. Pieniądze pochodziłyby od samorządów, z funduszy strukturalnych i budżetu państwa. Około 100 mln zł miała zapewnić sprzedaż oraz dzierżawa nieruchomości PKP.
Kolejarze mieli też do końca listopada otrzymać zmodyfikowany projekt restrukturyzacji PKP, który zakłada m.in. regionalizację części przewozów pasażerskich. "Otrzymaliśmy taki projekt, ale nikt się pod nim nie podpisał. Nie wiemy więc, czy jest on prawdziwy czy nie" - powiedział rzecznik Krajowego Komitetu Protestacyjno-Strajkowego, Leszek Miętek.
Związkowcy sprzeciwiają się też zamiarom zmniejszenia liczby połączeń kolejowych. "Z naszych informacji wynika, że od 14 grudnia - kiedy wejdzie nowy rozkład jazdy - będzie kursować około 500 pociągów mniej" - dodał Miętek.
Protestujący kolejarze zwrócili się w czwartek także z apelem do posłów i senatorów o zainteresowanie się zaistniałą sytuacją. Dokumenty z postulatami głodujących złożone zostały w kancelarii Sejmu i Senatu - poinformował PAP Miętek.