7 tys. Kurdów domagało się uznania swoich praw
Około siedmiu tysięcy Kurdów manifestowało w Brukseli, domagając się uznania praw licznej w Turcji kurdyjskiej mniejszości przed szczytem europejskim (16-17 grudnia), na którym przywódcy z krajów UE podejmą decyzję w sprawie ewentualnego rozpoczęcia negocjacji członkowskich z Ankarą.
Na apel konfederacji stowarzyszeń kurdyjskich w Europie (Kon- Kurd), manifestujący przemaszerowali przed siedzibą instytucji europejskich, w której zapadnie decyzja w sprawie przystąpienia do rozmów o włączeniu Turcji do UE.
Kon-Kurd, opowiadająca się za członkostwem Turcji w Unii, domaga się, aby UE przyjęła rolę "bezstronnego arbitra w sprawie rozwiązania kwestii kurdyjskiej".
Konfederacja kurdyjska przypomina, że biorąc pod uwagę to, iż Kurdowie stanowią najliczebniejszą mniejszość etniczną w Turcji - mieszka tam 20 milionów Kurdów, co stanowi 30 procent populacji - potrzebny jest plan działania, aby znaleźć rozwiązanie.
W konflikcie miedzy władzami centralnymi a kurdyjskimi separatystami z Partii Pracujących Kurdystanu (PKK) w latach 1984- 1999 zginęło ok. 37 tysięcy ludzi.
Dwieście osobistości kurdyjskich z Turcji i Europy wystosowało w czwartek apel do UE o "bezstronne rozstrzygnięcie" kwestii kurdyjskiej. Wśród sygnatariuszy apelu są m.in. Leyla Zana, laureatka nagrody Sacharowa, byli ministrowie tureccy Adnan Ekmen i Serefettin Elçi, burmistrzowie trzydziestu miast, byli posłowie, pisarze i artyści - podkreślił w komunikacie Instytut kurdyjski w Paryżu, który koordynuje tę kampanię.