7 osób zginęło, wielu rannych - w sobotę burze i wiatr
W wyniku gwałtownych burz zginęło siedem osób, wiele jest rannych. Front atmosferyczny, który spowodował gwałtowne burze w Polsce, przesuwa się na wschód. Maria Waliniowska, synoptyk Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej powiedziała, że właśnie na wschodzie Polski mogą jeszcze być nawałnice. Burzowo jest na Podlasiu, we wschodniej części Mazowsza i na Lubelszczyźnie, a także w Małopolsce. Synoptycy IMiGW ostrzegają, że w czasie burz wiatry mogą być bardzo silne: w porywach nawet 80 do 125 km na godzinę. Lokalnie może spaść grad, ale w sobotę burze nie powinny być już tak groźne.
24.07.2009 | aktual.: 24.07.2009 15:35
- Także w sobotę jest możliwość wystąpienia burz, ale z pewnością te burze nie będą już tak niszczycielskie jak w czwartek. Porywy wiatru mogą sięgać jednak 80 km/h. Będą także opady przelotne, ale nie o tak intensywnym natężeniu - powiedziała Waliniowska. Jak poinformowała, czwartkowe nawałnice i burze były spowodowane zderzeniem bardzo upalnego powietrza zwrotnikowego, które napłynęło aż z północnej Afryki, z masami chłodnego powietrza z zachodu. - To wyzwoliło ogromną, niszczycielską siłę - tłumaczyła Waliniowska.
Wideo 3
W ciągu dnia przelotnego deszczu należy oczekiwać w całym kraju. Nie będzie też takich upałów jak w ostatnich dniach. Najcieplej będzie na Podkarpaciu, gdzie słupki rtęci osiągną temperaturę 28 stopni Celsjusza.
Do siedmiu wzrosła liczba śmiertelnych ofiar nawałnic, które w czwartek wieczorem przeszły nad południowo-zachodnią i centralną Polską - poinformował rzecznik komendanta głównego Państwowej Straży Pożarnej st. bryg. Paweł Frątczak.
- Doszła siódma ofiara, jest to mężczyzna, który zmarł w szpitalu w Krotoszynie w wyniku odniesionych obrażeń. Został on uderzony wczoraj przez złamany konar drzewa - powiedział Frątczak.
Aktualny bilans ofiar przedstawia się następująco: w województwie dolnośląskim - dwie ofiary śmiertelne i 10 osób poszkodowanych, w woj. wielkopolskim - dwie ofiary śmiertelne i 30 osób poszkodowanych, w tym 24 są to osoby ranne w powiecie krotoszyńskim, gdzie była najgorsza sytuacja, w województwie łódzkim - trzy osoby zginęły i trzy zostały ranne, w woj. mazowieckim jedna osoba została ranna.
W najbliższy weekend będzie zdecydowanie chłodniej niż w czwartek i piątek. W nocach temperatura osiągnie 12-15 stopni Celsjusza, należy się spodziewać także przelotnych deszczy.
W sobotę burze mogą pojawić się na przed południem na wschodzie, a po południu na zachodzie Polski - natomiast w niedzielę na Mazurach i Podlasiu.
Trwa usuwanie szkód
Liczba ofiar śmiertelnych nocnych burz i nawałnic wzrosła do siedmiu. Rzecznik komendy głównej Państwowej straży Pożarnej Paweł Frątczak powiedział, że w szpitalu w Krotoszynie zmarła siódma osoba, która wczoraj została ciężko ranna po tym, jak zawaliło się drzewo. 7 ofiar śmiertelnych, 45 rannych, ponad cztery tysiące interwencji strażaków to bilans nawałnicy, która przeszła w czwartek wieczorem nad południowo-zachodnią i centralną Polską - poinformował rzecznik komendanta głównego Państwowej Straży Pożarnej st. bryg. Paweł Frątczak.
- 45 osób odniosło obrażenia, w tym najwięcej w woj. wielkopolskim - 3 dolnośląskim - 11, łódzkim - 3. Do godz. 6 rano strażacy wyjeżdżali ponad cztery tysiące razy usuwając skutki wczorajszych nawałnic - mówił Frątczak. W samej Wielkopolsce "aż 25 osób to osoby ranne w powiecie krotoszyńskim".
Interwencje dotyczyły przede wszystkim udrażniania dróg zablokowanych przez powalone drzewa i gałęzie drzew.
- Dużo zniszczonych jest dachów, uszkodzonych fasad budynków, połamanych rusztowań, zerwanych reklam, bardzo dużo uszkodzonych samochodów, na które przewróciły się drzewa, i dziesiątki pozrywanych linii energetycznych wysokiego i średniego napięcia - wyliczał Frątczak.
Rzecznik PSP poinformował, że usuwanie strat przez straż, których - jak mówił - aktualnie nie sposób jeszcze precyzyjnie oszacować, będzie trwało nawet do soboty.
Wielkopolska
36 osób rannych i jedna ofiara śmiertelna - to skutki intensywnych opadów, wichur i wyładowań atmosferycznych, jakie w czwartek wieczorem przeszły nad Wielkopolską - poinformował oficer dyżurny Wojewódzkiej Stacji Koordynacji Ratownictwa Karol Kędziorski.
Jedna osoba zginęła przygnieciona drzewem w Rawiczu. W Krotoszynie liczba rannych wzrosła do 25, w całym regionie do 36 osób. - Głównie były to potłuczenia, ale przydarzały się też amputacje palców w zatrzaskujących się drzwiach - dodał Kędziorski.
Ogółem straż przyjęła w nocy 1100 zgłoszeń. Przewrócone drzewa blokowały m.in. drogi krajowe nr 15 i 36 w Krotoszynie oraz w Rawiczu, nr 72 w Turku. Zalane były piwnice, pozrywane dachy domów i innych obiektów.
Z powodu zerwanych linii energetycznych nie było prądu i częściowo łączności w Krotoszynie. W pobliskim Lutogniewie drzewa spadły na kościół i kaplicę. W miejscowości Ruda (powiat krotoszyński) linia energetyczna spadła na dach obory; zginęło 10 sztuk bydła.
Wielkopolski komendant straży powołał specjalny sztab, który koordynował akcję usuwania skutków wichury i opadów.
Łódzkie
Trzy osoby zginęły podczas burz, jakie w nocy z czwartku na piątek przeszły nad województwem łódzkim. Dwie ofiary zostały przygniecione przez drzewa, trzecią poraził prąd. Wiatr zerwał linie energetyczne; bez prądu jest kilkadziesiąt tysięcy mieszkańców.
W miejscowości Chojne k. Sieradza 24-letnia kobieta zginęła w samochodzie przygniecionym przez drzewo. Kobieta była w ciąży. Razem z nią w samochodzie jechała 8-letnia dziewczynka i 13-letni chłopiec. Dzieci nie doznały poważniejszych obrażeń.
Drugą ofiarą burzy jest 49-letni mężczyzna, którego przygniotło drzewo w miejscowości Witaszewice k. Łęczycy.
Porażenie prądem z zerwanej przez wiatr linii energetycznej było natomiast przyczyną śmierci 52-letniego mężczyzny w Witowie (powiat piotrkowski).
- Mężczyzna nie był nigdzie zameldowany na stałe, ale wcześniej mieszkał w tej okolicy - powiedział dyżurny policji w Łodzi. W Pabianicach wyładowania atmosferyczne były przyczyną pożaru magazynu tekstyliów przy ul.Warszawskiej. Pożar gasiło 8 jednostek straży. Spłonęło ok. 260 metrów kwadratowych magazynu z towarem. Wstępnie straty oszacowano na kilkaset tysięcy zł.
Z informacji przekazanych przez strażaków i służby energetyczne wynika, że w całym województwie łódzkim bez prądu jest kilkadziesiąt tysięcy mieszkańców. - Nie ma praktycznie powiatu, w którym nie byłoby zerwanych linii energetycznych. Usuwanie skutków nocnych burz potrwa kilka dni - powiedział dyżurny łódzkiej straży pożarnej.
Dodał, że w nocy z czwartku na piątek strażacy w Łódzkiem interweniowali ponad 300. Większość zgłoszeń dotyczyła przewróconych drzew.
Kujawsko-Pomorskie
W województwie kujawsko-pomorskim strażacy i służby techniczne usuwają skutki nawałnic. Minionej nocy strażacy 80 razy wyjeżdżali, by interweniować w południowej części regionu. Służby pożarnicze usuwały powalone drzewa i konary. Wskutek uderzeń piorunów wybuchły cztery pożary, straty z tego powodu oszacowano na ponad 300 tysięcy złotych.
Dolnośląskie
Dwie osoby zginęły, a blisko 50 zostało rannych w wyniku gwałtownych burz, które w czwartek wieczorem przeszły nad województwem dolnośląskim. Strażacy interweniowali blisko 2 tys. razy, a usuwanie szkód może potrwać nawet kilka dni. Świadkowie mówią, że w nocy prędkość wiatru dochodziła do 130 km na godzinę, zaś takiej burzy mieszkańcy Dolnego Śląska dawno nie widzieli.
Jak powiedział Tadeusz Kinzel z Wojewódzkiego Centrum Zarządzania Kryzysowego we Wrocławiu, ze wstępnych informacji wynikało, że zginęły trzy osoby. Po zweryfikowaniu danych okazało się, że są dwie ofiary śmiertelne. Jedna osoba zginęła przygnieciona drzewem w Gniewkowie, a w Kunicach jedna osoba utonęła.
Wszystkie drogi krajowe i wojewódzkie na terenie Dolnego Śląska są przejezdne. - Na trasach regionalnych ciągle mogą pojawić się utrudnienia np. w postaci połamanych gałęzi, ale nie blokują one ruchu - powiedział dyżurny z Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu.
Trwa usuwanie uszkodzeń na liniach wysokiego napięcia. Obecnie prądu nie ma jeszcze m.in. w części Legnicy, południowej części Wrocławia oraz w kilku miejscowościach w powiecie wołowskim.
Trwa także usuwanie szkód na trakcjach kolejowych. Po burzy odnotowano ok. 27 różnych utrudnień na terenie całego województwa. - Chodzi m.in. o zerwane linie trakcyjne i przerwy w dostawach prądu - mówił dyżurny.
Rzecznik dolnośląskiego PKP Mirosław Siemieniec zaznaczył, że największe utrudnienia panują obecnie na trasie z Wrocławia do Poznania. - Pociągi regionalne dojeżdżają do Rawicza i zawracają do Wrocławia. Pociągi Intercity jadące do Warszawy są kierowane na objazd, ale trasa do Poznania jest nieprzejezdna - dodał.
Ruch wstrzymany został także na odcinku z Jeleniej Góry do Szklarskiej Poręby. Utrudnienia ciągle występują jeszcze na trasie z Wrocławia do Wołowa. - Tam normalny ruch powinien zostać przywrócony w ciągu ok. 2 godzin - zapewnił rzecznik.
Największe szkody nawałnice spowodowały w powiatach legnickim, jeleniogórskim i lubińskim. W Legnicy porywy wiatru przekraczały momentami 130 km na godzinę. Uszkodzone zostały budynki mieszkalne oraz linie wysokiego napięcia. Najbardziej ucierpiała południowo-wschodnia część miasta oraz park miejski.