67% Polaków często słyszy na ulicy przekleństwa
67% Polaków uważa, że na ulicy często styka się z wulgaryzmami i przekleństwami, co piąty zaś (20%) przyznaje, że słyszy je czasem - wynika z najnowszego sondażu Centrum Badania Opinii Społecznej.
05.06.2007 13:55
Niemal dwie trzecie dorosłych respondentów deklaruje, że słyszy wulgarne słownictwo w pociągach, autobusach, w tym 36% - często, a 26% - od czasu do czasu. Niespełna co trzeci badany (30%) wskazuje, że często styka się z przekleństwami w miejscach, w których spędza czas wolny, prawie tyle samo (29%) twierdzi, że słyszy je tam tylko czasem i taka sama grupa (29%) - że rzadko lub wcale.
Z badań CBOS wynika, że stopień narażenia Polaków na wulgaryzmy, zależy w dużej mierze od wyboru miejsca spędzania wolnego czasu. Z przekleństwami w miejscach rozrywki często spotykają się zazwyczaj młodzi badani - od 18 do 34 roku życia.
38 proc. respondentów uczących się i związanych w jakiś sposób z instytucjami oświatowymi uważa, że w szkołach i na uczelniach często można usłyszeć wulgaryzmy. Jedna czwarta (25%) przyznaje, że słyszy je tam czasami, a 30% - że rzadko lub w ogóle ich nie słyszy. Podobnie jeśli chodzi o środowisko pracy - 37% osób aktywnych zawodowo przyznaje, że często styka się z niecenzuralnymi słowami w swoim miejscu pracy, a niespełna co trzeci pracujący deklaruje, że od czasu do czasu.
Niewielu Polaków (7%) twierdzi, że często słyszy przekleństwa w domu, jedna czwarta (25%) deklaruje, że zdarza się to czasami, natomiast większość (67%) - że w kontaktach z najbliższymi wulgaryzmy padają jedynie sporadycznie lub wcale się nie pojawiają. Co dziesiąty ankietowany wskazuje, że w czasie spotkań towarzyskich z rodziną czy też przyjaciółmi "brzydkie" słowa pojawiają się często, a co czwarty zauważa je czasami.
Ponad jedna czwarta polskiego społeczeństwa przyznaje, że nie używa wulgaryzmów. Natomiast prawie dwie trzecie - 62% - posiłkuje się przekleństwami w sytuacjach stresu, zdenerwowania - ogólnie rzecz biorąc pod wpływem silnych emocji, być może również pozytywnych. Co dziewiąty respondent (11%) deklaruje, że używa niecenzuralnych słów w celu "dookreślenia", dosadnego ujęcia elementów, swojej wypowiedzi. Ogółem zdecydowana większość Polaków włącza do swojego codziennego języka wulgarne słowa.
Nieco ponad połowa Polaków (52%) przyznaje, że nie akceptuje wulgarnego języka. Dwie piąte (40%) twierdzi, że stopień aprobaty przekleństw uzależniony jest od okoliczności ich życia. Co dwunasty respondent (8%) deklaruje, że przyzwyczaił się do wulgarnego słownictwa i nie rażą go niecenzurowane wyrazy.
Zdaniem CBOS, ciekawą sferą pod względem językowym jest internet. Spośród osób, które mają bezpośredni lub pośredni kontakt z Internetem, prawie 42% przyznaje, że wulgaryzmy występują tam rzadko lub wcale się nie pojawiają. Inni twierdzą, że w sieci można natrafić na niecenzurowane słowa często - 26%, a 24% - że od czasu do czasu.
Jeśli chodzi o tradycyjne media, to w opinii ankietowanych, wulgarne słownictwo najczęściej pojawia się w telewizji (6%), rzadziej w radiu (2%) i tyle samo (2%) w prasie.
Większość badanych (60%) przyznaje, że w zasadzie nie dostrzega wulgaryzmów w wypowiedziach polityków. Jednak prawie co trzeci wskazuje, że używają ich oni często (8%) lub czasami (24%).
Sondaż został przeprowadzony w dniach 11-14 maja tego roku na 946-osobowej reprezentatywnej próbie dorosłych mieszkańców Polski.