67 osób zabitych w zamachu w Ramadi
Sześćdziesiąt siedem osób
zginęło, a 105 zostało rannych, gdy zamachowiec
samobójca wysadził się w powietrze w tłumie ochotników do służby w
wojsku i policji w Ramadi, 110 km na zachód od Bagdadu. Był to
najstraszniejszy w skutkach atak bombowy w Iraku od lipca zeszłego
roku.
Zamachowiec zdetonował bombę w ośrodku rekrutacji na terenie dawnej fabryki, gdzie zgromadziło się przeszło tysiąc kandydatów do sił bezpieczeństwa w wieku od 20 do 35 lat.
Dr Mahmud ad-Dulajmi ze szpitala w Ramadi poinformował Reutera, że wśród rannych są także żołnierze amerykańscy, ale nie potrafił powiedzieć ilu.
Kilka godzin wcześniej inny zamachowiec samobójca zdetonował ładunek wybuchowy przed wejściem do meczetu w świętym mieście szyitów, Karbali, około 100 km na południe od Bagdadu, i zabił około 50 osób, a ranił około 70.
Ramadi leży 110 km na zachód od Bagdadu i jest stolicą sunnickiej prowincji Anbar, matecznika antyrządowej i antyamerykańskiej rebelii.
Zamach w Ramadi jest najkrwawszym pojedynczym atakiem bombowym od 18 lipca zeszłego roku, kiedy eksplozja samochodu cysterny zabiła 98 osób w miejscowości Musaib na południe od Bagdadu. W listopadzie dwaj bombiarze samobójcy zabili 77 osób przed szyickimi meczetami w Chanakinie, 140 km na północny wschód od Bagdadu.