66 ofiar tragedii na Śląsku
66 osób zginęło w
katastrofie budowlanej w Katowicach - poinformował po
południu dowodzący akcją ratunkową komendant wojewódzkiej śląskiej
straży pożarnej Janusz Skulich. Wśród ofiar jest 5-6 cudzoziemców:
Niemców, Belgów i Czechów - poinformował wieczorem
rzecznik wojewody śląskiego, Krzysztof Mejer.
29.01.2006 | aktual.: 29.01.2006 18:57
Do kostnic w zakładach pogrzebowych przewieziono ciała 48 ofiar. Wśród nich jest dwoje dzieci i dwóch obcokrajowców, w tym jeden obywatel Niemiec.
Skulich poinformował, że po wydobyciu ostatniego ciała ratunkowa faza akcji zostanie zakończona. Strażacy wstępnie oceniają akcję jako skuteczną - żywe osoby wydobyto w ciągu 5 godzin po katastrofie. Duża część ofiar zmarła - jak ustalono - od razu po zawaleniu się dachu.
Rzecznik wojewody śląskiego Krzysztof Mejer poinformował, że wśród osób poszkodowanych w katastrofie prawdopodobnie jest łącznie 13 obcokrajowców - Niemcy, Czesi, Belgowie, Słowak i Holender.
W śląskich szpitalach hospitalizowanych jest 76 osób rannych w katastrofie. Dyrektor ds. medycznych śląskiego oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia, Leszek Wędrychowicz zapewnił, że w szpitalach nie ma problemu z miejscami dla rannych.
Najciężej poszkodowani znajdują się szpitalach w Piekarach Śląskich i Sosnowcu; do szpitala w Siemianowicach trafiło kilka osób porażonych prądem w wypadku. Pozostali ranni przebywają w szpitalach: w Chorzowie, Bytomiu i Katowicach.
Setki Ślązaków modliły się w katowickiej Archikatedrze Chrystusa Króla w intencji ofiar. Mszy świętej przewodniczył metropolita katowicki, abp Damian Zimoń. Uczestniczyli w niej m.in. premier Kazimierz Marcinkiewicz oraz minister w Kancelarii Prezydenta, Andrzej Urbański.
Strażacy nie wykluczają, że pod gruzami hali targowej mogą się jeszcze znajdować żywi ludzie, choć prawdopodobieństwo tego jest bliskie zeru. Komendant główny straży pożarnej, Kazimierz Krzowski zapewnił, że ekipy ratunkowe nadal penetrują rumowisko w jego najniższych, położonych najbliżej podłogi częściach.
Dalszą rozbiórką zawalonej hali mają zająć się specjalistyczne firmy w asyście straży pożarnej - może to potrwać nawet miesiąc. W chorzowskiej komendzie miejskiej policji otwarto punkt informacyjno-konsultacyjny dla osób, których bliscy nie wrócili do domu po zawaleniu się dachu podczas wystawy gołębi w katowickiej hali targowej. Są tam policyjni psychologowie i policjanci z wydziałów śledczo-dochodzeniowych.
W akcji ratowniczej w jej szczytowym momencie uczestniczyło 1316 osób - strażacy, policjanci, żołnierze, ratownicy górniczy, ekipy poszukiwawcze z psami i przedstawiciele innych służb. (jask)
Więcej na ten temat w serwisie Wydarzenia.wp.pl