65 lat temu wybuchła II wojna światowa
65 lat temu - 1 września 1939 roku o godz.
4.45 rano, od napaści hitlerowskich Niemiec na Polskę rozpoczęła
się II wojna światowa.
Wojska niemieckie, bez wypowiedzenia wojny, wtargnęły na terytorium Polski po poprzedzających agresję atakach lotnictwa. Działania wojenne rozpoczęły się atakiem na polską składnicę wojskową na Westerplatte w Gdańsku, próbą opanowania mostu w Tczewie i atakiem lotniczym na Wieluń - miasteczko pozbawione znaczenia wojskowego, które zostało zmiecione z powierzchni ziemi.
III Rzesza rzuciła przeciwko Polsce ok. 1,8 mln żołnierzy, 2,5 tys. czołgów i 2 tys. samolotów. Wojsko polskie, liczące 1 mln żołnierzy, 150 czołgów i 400 samolotów, w większości przestarzałych, stawiło - mimo ogromnej przewagi wroga - twardy opór.
Sprzymierzone z Polską Francja i Wielka Brytania ograniczyły się do wypowiedzenia Niemcom wojny 3 września i - wbrew wcześniejszym jednoznacznym zobowiązaniom - nie podjęły działań zaczepnych. Nie udzieliły też Polsce wsparcia lotniczego. Armia polska stoczyła szereg bitew odwrotowych i obronnych jak obrona Westerplatte, Gdyni, Warszawy i Modlina, Lwowa, Helu - przechodząc także do działań zaczepnych, z których największym była bitwa nad Bzurą. Przykładem zaciętego oporu polskiego były walki pod Mławą, Mokrą, Wizną.
17 września o godzinie 3.00 na wschodnie tereny Polski weszły - wykonując ustalenia, zawarte w tajnym protokole do Paktu Ribbentrop-Mołotow - wojska sowieckie. Przekroczyły polską granicę, "biorąc w obronę życie i mienie ludności Zachodniej Ukrainy i zachodniej Białorusi" - jak tłumaczyli sowieci ten akt agresji. Opór stawiły im odziały Korpusu Ochrony Pogranicza oraz izolowane jednostki i garnizony m.in. w Grodnie (większość oddziałów polskich podporządkowała się rozkazowi Naczelnego Wodza marszałka Edwarda Śmigłego-Rydza, by nie wdawać się w walkę z Rosjanami).
Na wieść o radzieckiej agresji polskie władze i naczelne dowództwo opuściły kraj, udając się do sojuszniczej Rumunii, gdzie zostały internowane.
W kraju kontynuowały walkę poszczególne zgrupowania polskie, walcząc z nacierającymi wojskami niemieckimi i - gdzieniegdzie - rosyjskimi.
28 września skapitulowała po bohaterskiej obronie oblężona Warszawa.
2 października ustały walki na Helu.
5 października skapitulowała grupa operacyjna "Polesie". Po 17 września zgrupowanie to - walcząc z podążającymi za nim od wschodu Rosjanami - zmierzało na pomoc stolicy, a po otrzymaniu wieści o jej kapitulacji zamierzało przejść w Góry Świętokrzyskie. Pod Kockiem żołnierzom z grupy "Polesie" zastąpiły drogę przeważające oddziały niemieckie. Gdy Polakom wyczerpała się amunicja - skapitulowali.
Straty polskie w trwającej 35 dni wojnie obronnej wyniosły 70 tys. poległych, a z rannymi i zaginionymi łącznie - 200 tys. Około 500 tys. żołnierzy trafiło do niewoli.
Armia niemiecka mimo zdecydowanej przewagi technicznej i liczebnej poniosła znaczne straty w ludziach - około 50 tys. poległych i rannych oraz w broni pancernej i lotnictwie - ok. 32%. Straty niemieckie we wrześniu 1939 roku w Polsce były znacznie większe niż w kampanii francuskiej w 1940 roku.