61‑latek rzucił się z nożem na ludzi, bo "przeszkadzali w odpoczynku"
Kara dożywotniego pozbawienia wolności grozi mieszkańcowi Sopotu, który przy użyciu noża do tapet zaatakował dwóch mężczyzn zadając im rany cięte na szyjach. 61-letni napastnik został zatrzymany przez policjantów zaraz po zdarzeniu.
W środę po godzinie 22.00 policjanci z Sopotu zostali poinformowaniu o zakłócaniu ciszy nocnej. Podjęli interwencję i niezwłocznie przyjechali na miejsce zgłoszenia. Po uspokojeniu awanturujących się mężczyzn mieli odjeżdżać, gdy usłyszeli wzywanie pomocy. Kobieta krzyczała, że jej dwóm znajomym podcięto gardła.
Policjanci natychmiast pobiegli udali się w miejsce, skąd dobiegały krzyki i zatrzymali napastnika. Zaraz po tym, udzielili pokrzywdzonym pomocy przedmedycznej i wezwali pogotowie, które przyjechało na miejsce w ciągu zaledwie trzech minut. Jak się okazało, obaj pokrzywdzeni mieli rany cięte szyi, nie zaś jak krzyczała kobieta, podcięte gardła.
Oficer dyżurny skierował na miejsce przestępstwa technika kryminalistyki i śledczych. Mundurowi zabezpieczyli ślady i przesłuchali świadków.
Jak się okazało, napastnikiem był mężczyzna, który wcześniej zgłaszał zakłócanie porządku. 61-letni mieszkaniec Sopotu został zatrzymany i trafił do policyjnego aresztu. W środę został przekazany do dyspozycji prokuratora, który podejmie dalsze decyzje w tej sprawie.
Możliwe jest przyjęcie kwalifikacji usiłowania zabójstwa, jak i umyślnego spowodowania ciężkiego lub średniego uszczerbku na zdrowiu. Pozbawienie kogoś zdrowia jest objęte karą do 10 lat więzienia, zabójstwo zaś grozi dożywotnim pozbawieniem wolności.