600 protestujących Tybetańczyków zatrzymanych w Nepalu
Około 600 Tybetańczyków, w tym mnichów i mniszki, zatrzymano w stolicy Nepalu, Katmandu, podczas protestu przeciwko polityce Chin w Tybecie. Według policji, demonstranci chcieli wedrzeć się do biura wizowego przy ambasadzie Chin w Katmandu.
19.06.2008 | aktual.: 19.06.2008 16:05
Policja załadowała protestujących do ciężarówek i odwiozła na komisariaty policji. Nie jest jasne, czy przeciwko manifestantom wysunięto jakieś zarzuty.
Przebywający w Nepalu na uchodźstwie Tybetańczycy protestują niemal codziennie od połowy marca, gdy 22 osoby zginęły w starciach z siłami chińskimi w stolicy Tybetu Lhasie. Demonstracje wstrzymano na jakiś czas w maju, gdy tybetański rząd na uchodźstwie w indyjskiej Dharamśali zaapelował o to po tragicznym trzęsieniu ziemi w Chinach. Protesty wznowiono na przełomie maja i czerwca.
W środę doszło do krótkich starć manifestantów z policją. Protestujący wykrzykiwali: "Niech żyje dalajlama", "Chcemy wolnego Tybetu", "Precz z (prezydentem Chin) Hu Jintao".
Władze nepalskie twierdzą, że wszelkie protesty przeciwko przyjaznemu państwu, jakim są Chiny, są nielegalne. Władze Nepalu uważają ChRL za kraj przyjazny, który udziela Nepalowi pomocy gospodarczej.