60 pensów rocznie na królową
Utrzymanie brytyjskiego dworu królewskiego
kosztuje każdego podatnika nieco ponad 60 pensów rocznie - ogłosił Pałac Buckingham w swoim corocznym sprawozdaniu
wydatków.
24.06.2004 18:45
Wydatki pałacu w ubiegłym roku podatkowym, który skończył się 31 marca, wyniosły prawie 37 mln funtów, czyli wrosły o 1,7% w stosunku do poprzedniego roku. W podsumowaniu podkreślono jednak, że po wzięciu pod uwagę inflacji, koszty utrzymania dworu spadły o 1%.
W ciągu kilku ostatnich lat wykazaliśmy, że roczny koszt utrzymania głowy państwa na każdego obywatela, to równowartość ceny bochenka chleba - podkreślił odpowiedzialny za wydatki dworu Alan Reid.
W związku z opublikowaniem dorocznego sprawozdania wydatków ujawniony została fakt opracowania i zawarcia nowych umów o pracę dla pracowników dworu. Kluczowym elementem nowych porozumień jest zagwarantowanie "stosunku osobistego zaufania między Elżbietą II a jej personelem".
Dworzanie, służba pałacowa i pracownicy administracji II będą zobowiązani do przestrzegania ścisłej tajemnicy służbowej na mocy nowych kontraktów, które przedstawiono im do podpisu. Jeśli pracownik, naruszając zaufanie, którym obdarzyła go monarchini-pracodawca, osiągnie korzyść majątkową (np. w drodze płatnego przecieku do prasy), będzie prawnie zobowiązany do przekazania wszelkich otrzymanych w ten sposób pieniędzy na cele charytatywne.
Umowy z taką klauzulą otrzyma do podpisu także personel następcy tronu księcia Walii, Karola. Po tym, jak gazeta "Mirror" wprowadziła do służby w Buckingham swego pracownika - jako kamerdynera - na brytyjskim dworze zarządzono przegląd stosunków pracowniczych i zaostrzono weryfikację nowych pracowników. Gazeta opublikowała rewelacje "specjalnego wysłannika" w przededniu wizyty prezydenta George'a Busha nad Tamizą.
Wcześniej dworem królewskim wstrząsnął inny skandal. Jego autorem był Paul Burrel, były kamerdyner księżnej Walii, Diany, który opublikował autobiografię. W poprzednich kontraktach królewscy prawnicy dopatrzyli się luk, dzięki którym nieopatrzne gadulstwo wobec prasy lub nawet celowe przecieki nie mogły być ścigane.
W dorocznym sprawozdaniu zwracają wysokie koszta utrzymania i podróży królewskiego pociągu. Każdorazowa podróż nim to 43 tys. funtów. W ostatnim roku rozrachunkowym pociągu używano 18 razy. Inną pozycją kłującą w oczy jest 90 tys. funtów wydane na podróż księcia Edynburga, małżonka królowej, na Karaiby w charakterze "ambasadora brytyjskiego handlu".
Brytyjska monarchia finansowana jest z pieniędzy podatnika. Tzw. lista cywilna ustalana corocznie przez parlament przeznaczana jest na opłacenie pracowników i pokrycie bieżących wydatków dworu, także tych na cele reprezentacyjne. W roku obrachunkowym 2001-02 lista cywilna wynosiła 8.153 tys. funtów, wobec 6.509 tys. rok wcześniej.
W ramach listy cywilnej wyszczególnione sumy przyznawane są indywidualnym członkom rodziny królewskiej. Lista ta w okresie panowania Elżbiety II była systematycznie zawężana. W 1993 roku ograniczona została do Elżbiety II, królewskiego małżonka i (nieżyjącej już dziś) Królowej Matki. Inni członkowie rodziny królewskiej otrzymują fundusze za pośrednictwem Elżbiety II. Począwszy od 1993 r. Elżbieta II płaci podatek od przychodów osobistych.