6 więzienia lat dla nastolatki za zabójstwo w afekcie?
Sześciu lat więzienia zażądał prokurator w procesie 18-letniej białostoczanki,
licealistki, która w styczniu śmiertelnie pchnęła nożem swego 26-
letniego znajomego. Prokuratura przyjmuje, że było to zabójstwo w
afekcie. W śledztwie oskarżona przyznała się do zarzutów.
Wyrok w tej sprawie Sąd Okręgowy w Białymstoku ma ogłosić w najbliższy piątek. Cały proces toczył się za zamkniętymi drzwiami ze względu na charakter sprawy, obejmującej m.in. sferę intymną.
Ciało mężczyzny znaleziono w mieszkaniu licealistki. Policję zawiadomiło pogotowie, wezwane przez ojca dziewczyny, którego powiadomiła ona sama. Z sekcji zwłok wynika, że śmiertelny był jeden cios w serce, drugi spowodował powierzchowne obrażenia.
Dziewczyna i chłopak byli parą, spotykali się od prawie roku. Z ustaleń śledztwa wynika, że 18-latka (w dniu zabójstwa miała 17 lat) chciała jednak zakończyć znajomość lub przynajmniej zmienić jej charakter na koleżeński, ale nie potrafiła sobie z tym poradzić - jej partner nie chciał takiej zmiany.
Biegli ocenili, że choć dziewczyna nie ma zaburzeń osobowości, jej stan psychiczny nie był najlepszy - zauważyli stany lękowo- depresyjne, związane właśnie z tym, że nie widziała wyjścia z sytuacji.
Po długiej obserwacji 18-latki biegli psychologowie i psychiatrzy ocenili, że w krytycznym momencie dziewczyna działała pod wpływem "silnego wzburzenia usprawiedliwionego okolicznościami" i jej zdolność do rozpoznania znaczenia tego czynu i kierowania swoim postępowaniem była "w znacznym stopniu ograniczona".