6‑latka: co zrobiłam moim nóżkom, że nie mogę chodzić?
- Nóżki, moje nóżki, co ja wam zrobiłam, że nie mogę chodzić - pyta sześcioletnia Klaudia. Za kilka miesięcy powinna rozpocząć naukę w "zerówce". Ale do szkoły nie pójdzie. Nie może chodzić. Nie zawsze tak było...
10.06.2010 | aktual.: 10.06.2010 14:28
Luty 2009 roku. Droga krajowa nr 92, kilkaset metrów za rondem w Bolewicku, koło Nowego Tomyśla. Klaudia jedzie z dziadkiem samochodem - volkswagenem golfem. - Chciałem skręcić w lewo.
Dojeżdżałem do środka jezdni - opowiada Stanisław Łukaszyk. Wtedy w tył volkswagena wjechał opel frontera, dosłownie miażdżąc tył golfa.
W wypadku ucierpiała dziewczynka. Wstępne badanie wykazało, że - chociaż jechała w foteliku - miała złamane obie nogi. Lekarze stwierdzili jeszcze inne urazy, na tyle poważne, że dziecko śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego natychmiast przetransportowano do Poznania. Tam okazało się, że doznało także m.in. urazu kręgosłupa i stłuczenia płuca.
Biegły lekarz sądowy stwierdził w ekspertyzie z maja ubiegłego roku, że następstwem wypadku będzie nieuleczalna lub długotrwała choroba. Dziecko jest sparaliżowane. Nie chodzi. Stoi tylko przy specjalnym stojaku, na usztywnionych aparatem ortopedycznym nogach. Ma niewładną jedną rękę.
- Żyć się nie chce. Od tego wypadku jestem strzępkiem nerwów. To dziecko wszędzie by za mną poszło. Zabrałem ją z sobą, gdy jechałem do znajomych. Syn jest kierowcą, jeździł na przewozach międzynarodowych. Więc starałem się jak najczęściej zajmować Klaudią. Po tym wypadku syn zmienił pracę. Musi być więcej w domu - mówi Stanisław Łukaszyk.
Mimo że od wypadku minęło już 15 miesięcy, nadal... nie ustalono sprawcy wypadku. Szybkie orzeczenie winy jest ważne dla rodziny dziecka, ponieważ ubezpieczyciel dopiero po jego wydaniu może wypłacić pełne odszkodowanie. A bez niego rodziców Klaudii nie stać na jej rehabilitację.
Choć sprawa wydaje się oczywista, to rodzinę dziewczynki niepokoi przebieg postępowania.
Od lipca ubiegłego roku w Sądzie Rejonowym w Nowym Tomyślu odbyło się dziewięć rozpraw w tej sprawie. Czy można mówić o opieszałości sądu?
- Postępowanie trwa i określiłabym je jako intensywne. Wykonane zostały ekspertyzy, ale ponieważ były one kwestionowane przez strony, dlatego niektóre będą wykonane ponownie.
Oficjalne wydanie internetowe www.polskatimes.pl/GlosWielkopolski