56% zakładów pracy spóźnia się z wypłatą pensji
Niewypłacanie wynagrodzeń lub ich wypłata
ze znacznym opóźnieniem to jedno z głównych naruszeń prawa pracy,
które stwierdzono w ponad połowie (56%) skontrolowanych
zakładów pracy - wynika ze sprawozdania Państwowej Inspekcji Pracy
za 2005 r., nad którym dyskutowali posłowie.
17.11.2006 | aktual.: 17.11.2006 13:36
Główny inspektor pracy Bożena Borys-Szopa poinformowała podczas debaty w Sejmie, że w ubiegłym roku PIP przeprowadziła prawie 94 tys. kontroli u 67 tys. pracodawców, w przedsiębiorstwach zatrudniających łącznie ok. 3,5 mln osób.
Borys-Szopa oceniła, że niewypłacanie wynagrodzeń "to już patologia". Strach przed utratą pracy powoduje, że pracownicy godzą się na takie łamanie prawa - dodała. Poinformowała, że 80% spośród 12 tys. złożonych w 2005 r. skarg pracowników dotyczących niewypłacania wynagrodzeń zostało uznanych w efekcie kontroli PIP za zasadne.
Główny Inspektor Pracy podkreśliła, że "inspektorzy PIP wyegzekwowali w ubiegłym roku 230 mln zł zaległych należności na rzecz 270 tys. poszkodowanych pracowników".
Wskazała, że problemem jest także naruszanie czasu pracy, co dotyczy ok. 30% skontrolowanych w 2005 r. przedsiębiorstw działających w handlu i usługach. Zwróciła uwagę, że przekraczanie wymiaru czasu jest szczególnie niebezpieczne w przypadku kierowców, a inspektorzy PIP stwierdzili takie przypadki w ponad połowie kontrolowanych firm.
Poinformowała, że w 2005 r. w wypadkach przy pracy poszkodowanych zostało 84 tys. osób. Liczba ofiar wypadków śmiertelnych to 470 osób. Podkreśliła jednak, że wskaźniki wypadków śmiertelnych i ciężkich są najniższe od kilku lat.
Według danych PIP, wypadkom przy pracy najczęściej ulegali robotnicy budowlani, kierowcy oraz górnicy. Wśród wypadków śmiertelnych grupą dominującą są kierowcy zawodowi.
W związku z ujawnionymi naruszeniami inspektorzy wydali 473 tys. decyzji, wśród których 15,5 tys. dotyczyło natychmiastowego wstrzymania prac ze względu na zagrożenie zdrowia lub życia pracowników.
Borys-Szopa zaznaczyła, że PIP prowadzi także działalność prewencyjną, m.in. w 2005 r. udzieliła 1,5 mln porad. Ponadto prowadzi szkolenia z zakresu prawa pracy i warunków pracy m.in. wśród rolników.
W ocenie Borys-Szopy, nowelizacja ustawy o PIP zaostrzająca sankcje wobec pracodawców notorycznie naruszających prawa pracowników jest nieodzowna, ponieważ niektórzy pracodawcy wolą zapłacić mandat niż dostosować się do przepisów.
Nad projektem takiej nowelizacji, autorstwa prezydenta, pracują już posłowie.
Na dużą skuteczność działań inspektorów pracy wskazał w czasie debaty Stanisław Szwed (PiS). Dodał jednak, że nowelizacja ustawy o PIP jest potrzebna, tak samo jak konsekwentne działania na rzecz zmniejszenia zbyt dużej skali naruszeń praw pracowników.
Natomiast Katarzyna Mrzygłocka (PO) oceniła, że sprawozdanie z działalności PIP w 2005 r. jest omawiane w Sejmie zbyt późno. Omawiamy w listopadzie 2006 r. informację z 2005 r. i nie wiemy, czy wskazane tam problemy są aktualne. Zajmujemy się sprawozdaniem zbyt późno, ponieważ zanim naprawimy przepisy, minie kilka miesięcy i sytuacja może się zmienić - podkreśliła.
Janusz Krasoń (SLD) zwrócił uwagę, że obok działalności kontrolnej PIP, niezwykle ważna jest jej działalność prewencyjna, ponieważ pracodawcy naruszają przepisy często z braku doświadczenia, informacji i wzorców.
Wszystkie kluby parlamentarne, sejmowa komisja pracy oraz działająca przy Sejmie Rada Ochrony Pracy, reprezentowana w debacie przez posła Szweda, pozytywnie oceniły sprawozdanie i działalność PIP.