55 lat temu 400 tys. ludzi wiwatowało na cześć Gomułki
24 października 1956 r. na Placu Defilad w Warszawie odbył się wiec z udziałem Władysława Gomułki, w którym uczestniczyło ok. 400 tys. ludzi. Polacy wiązali z osobą nowego I sekretarza KC PZPR olbrzymie nadzieje na złagodzenie reżimu komunistycznego. Szybko się zawiedli.
24.10.2011 | aktual.: 24.10.2011 07:10
Od czasu wydarzeń poznańskich z 28 czerwca 1956 r., utrzymywał się w Polsce stan napięcia. Zdawano sobie sprawę, że musi dojść do przemian. Władze partyjne gorączkowo szukały wyjścia z pogarszającej się sytuacji.
Na zwołanym w lipcu VII plenum KC PZPR ujawniły swe istnienie dwie frakcje: "natolińczycy" grupa o tendencjach zachowawczych oraz dążący do zmian "puławianie". Ci drudzy zaproponowali Edwardowi Ochabowi ustąpienie ze stanowiska na rzecz uwolnionego z więzienia byłego PPR-owca Władysława Gomułki. Ochab przyjął tę propozycję, która miała być zatwierdzona na VIII plenum KC PZPR w październiku.
"Gomułka był kandydatem, który mógł liczyć na przychylność społeczeństwa. Większość zapomniała już, że był jednym z budowniczych Polski Ludowej. Jego legendę budował fakt, że potrafił przeciwstawić się Stalinowi, nawet za cenę utraty wolności i zagrożenia życia. Dawał zatem nadzieję przynajmniej na zmniejszenie zależności od Moskwy. Jego dodatkowym atutem było to, że nie ponosił odpowiedzialności za 'błędy i wypaczenia' okresu stalinizmu" - pisali Marek Kietliński i Artur Pasko (M. Kietliński, A. Pasko, "Na Fali Października 1956 roku").
12 października 1956 r. odbyło się posiedzenie Biura Politycznego PZPR, w którym wziął udział Gomułka. "Przedstawił on swoje bardzo radykalne, jak na komunistę, poglądy. Zachęcał m.in. do większej odwagi w relacjach ze Związkiem Radzieckim" (M. Kietliński, A. Pasko, "Na Fali Października 1956 roku").
Ponieważ decyzja o wyborze kierownictwa partii w Polsce nie została skonsultowana z władzami w Moskwie, do Warszawy bez zapowiedzi przybył Chruszczow i wielu członków Biura Politycznego KC KPZR. Ich wizyta połączona była z koncentracją w okolicach stolicy stacjonujących w Polsce wojsk ZSRS oraz z wpłynięciem do Zatoki Puckiej eskadry sowieckich okrętów wojennych.
Jednak wobec szerokiego poparcia społeczeństwa polskiego dla proponowanych nowych władz oraz w obliczu opowiedzenia się po stronie polskiej tak ważnych sojuszników Moskwy, jak Chiny i Jugosławia, Rosjanie zadowolili się zapewnieniem Warszawy, że nie zamierza podważać sojuszu z ZSRS i innymi państwami bloku sowieckiego i odwołali marsz swoich wojsk na Warszawę.
Zwołane 19 października VIII plenum KC PZPR wybrało w ogłoszonym w dniu następnym otwartym głosowaniu Władysława Gomułkę na stanowisko pierwszego sekretarza. W wygłoszonym tuż po wyborze przemówieniu Gomułka skrytykował wyniki planu 6-letniego, potępił forsowanie kolektywizacji rolnictwa, przyznał rację robotnikom Poznania, żądał demokratyzacji w partii i w państwie.
Wybór Gomułki rozbudził nadzieje społeczne. Zapowiedzi reform przynosiły nadzieję na złagodzenie reżimu. Wyrazem panujących ówcześnie nastrojów wśród społeczeństwa było masowe poparcie udzielane pierwszemu sekretarzowi na wiecach i mityngach organizowanych w całej Polsce. Największy z nich odbył się 24 października 1956 r. na Placu Defilad w Warszawie. Wzięło w nim udział ok. 400 tys. osób.
Wiec otworzył warszawski szef partii Stefan Staszewski, a następnie głos zabrał Władysław Gomułka: "VIII Plenum, powołując nowe kierownictwo partii, wydało zdecydowaną walkę wszystkiemu, co hamowało i dławiło dotąd socjalistyczną demokratyzację życia w kraju" - powiedział (W. Gomułka, "Przemówienia").
"W tym momencie Gomułka był u szczytu swego powodzenia, tłum witał go entuzjastycznie, co jest bardzo dobrze widoczne na filmach archiwalnych () jednak nie wszystkie jego wypowiedzi były przyjmowane oklaskami. Dużo mniejszy entuzjazm budziły bardzo ważne części przemówienia, m.in. apel, aby ludzie przestali wiecować i wrócili do pracy. Gomułka dał do zrozumienia, że troskę o Polskę należy zostawić tylko i wyłącznie jemu. Ponadto mówił, że wojska sowieckie nie zostaną wycofane z terytorium Polski, co sprawiło wielki zawód ludziom zgromadzonym na placu, gdyż pozbycie się obcych wojsk w kraju było głównym postulatem na większości wieców" - powiedział w rozmowie z PAP prof. Paweł Machcewicz, autor książki "Polski rok 1956".
Pomimo wezwań Gomułki do zakończenia wiecowania tłum nie rozszedł się od razu, najpierw orkiestra odegrała "Międzynarodówkę", później zebrani odśpiewali "Jeszcze Polska nie zginęła". Po wiecu część rozchodzących się ludzi usiłowała się dostać pod ambasadę sowiecką, by tam demonstrować.
Po dojściu do władzy Gomułki w Polsce rozpoczęła się destalinizacja. Decydując się na ograniczenie działalności Służby Bezpieczeństwa władze zaniechały używania terroru na szeroką skalę w stosunku do obywateli.
Przeprowadzano procesy i skazano na kary więzienia osoby odpowiedzialne za masowe represje m.in. Józefa Różańskiego i Anatola Fejgina. Zaczęto rehabilitować ofiary politycznych prześladowań m. in. żołnierzy AK, wypuszczając ich kolejno z więzień i obozów pracy. Około 30 tys. Polaków repatriowano ze Związku Sowieckiego do Polski.
Staraniem Gomułki zaprzestano dalszej kolektywizacji rolnictwa i zreformowano politykę kulturalną m.in. odstępując od doktryny socrealizmu. Poszerzono zakres wolności słowa, prasa stała się bardziej różnorodna, literatura bogatsza. W pewnym zakresie pojawiła się debata publiczna.
Gomułka wynegocjował także z Moskwą, że każde działania wojsk sowieckich stacjonujących w Polsce będą konsultowane z polskimi władzami oraz ustalił nowe sposoby rozliczeń w handlu z ZSRS. Zadłużenie Polski względem ZSRS wg stanu z 1 listopada zostało umorzone.
W efekcie odwilży uwolniono kardynała Stefana Wyszyńskiego oraz przywrócono na stanowiska innych biskupów.
Roszady personalne zaszły na kierowniczych stanowiskach w Wojsku Polskim. Odwołano ówczesnego Ministra Obrony Narodowej, Konstantego Rokossowskiego, a jego miejsce zajął Marian Spychalski. Ponadto funkcję Szefa Głównego Zarządu Politycznego stracił gen. Kazimierz Witaszewski.
Z Polski wyjechało także wielu innych wysokich oficerów sowieckich. Wysokie stanowiska w armii zaczęli obejmować dowódcy, których wcześniej represjonowano.
Wydarzenia z października 1956 r. zapoczątkowały szeroko idące zmiany w polskiej polityce wewnętrznej, czego następstwem były częściowa liberalizacja systemu.
"Wiec na Placu Defilad jest o tyle istotny, że - paradoksalnie - stanowił początek końca "polskiego października. Gomułka wysłał ludziom wyraźne sygnały, że +rewolucja+ się skończyła, że nadszedł czas stabilizacji. Od pierwszych dni swoich rządów starał się on okiełznać społeczeństwo, dzięki któremu uzyskał najwyższe stanowisko w partii" - uważa prof. Machcewicz.
Pierwszym symptomem odejścia władz od założeń października był apel Gomułki o głosowanie w wyborach w styczniu 1957 roku bez skreśleń, wyraźnym sygnałem zaś był atak w maju tego samego roku na tzw. rewizjonistów, w tym m.in. na Leszka Kołakowskiego. Za koniec "polskiego października 1956" jest uznawana podjęta w październiku 1957 r. decyzja KC PZPR o zamknięciu głoszącego postępowe hasła tygodnika "Po prostu", która wywołała kilkudniowe zamieszki w Warszawie i w Krakowie.
"Ocena polskiego października i jego następstw powinna być dokonywana przez pryzmat wydarzeń jakie rozegrały się równolegle na Węgrzech. Przede wszystkim zmiany w Polsce przeprowadzono w warunkach pokojowych. Kierownictwo partii zwracało na to uwagę w poufnej instrukcji przeznaczonej do oczytania na zebraniach partyjnych: 'Musimy uczynić wszystko, aby w tym czasie potężnych wstrząsów na świecie nie narazić naszego kraju na niebezpieczeństwo, ochronić pokój naszych domów'. Wypadki na Węgrzech (gdzie 4 listopada 1956 r. rozpoczęła się interwencja sowiecka - PAP) działały na korzyść Gomułki, który potrafił zapanować nad sytuacją" (M. Kietliński, A. Pasko, "Na Fali Października 1956 roku").
Waldemar Kowalski