51‑latek: przyznaję się, groziłem śmiercią Sarkozy'emu
51-letni mężczyzna, podejrzany o wysyłanie listów z groźbami pod adresem prezydenta Francji Nicolasa Sarkozy'ego i innych polityków, przyznał się do winy podczas przesłuchania - podały francuskie media.
21.09.2009 10:50
Od końca 2008 roku prezydent Sarkozy, premier Francois Fillon, liczni ministrowie oraz szefowie mediów otrzymali około trzydziestu listów z pogróżkami.
Thierry'ego J. zatrzymano we wsi oddalonej 80 km od Montpellier na południu Francji. Mężczyzna został zidentyfikowany na podstawie śladów zostawionych na kilku przesyłkach. Testy genetyczne wykazały ich identyczność z DNA podejrzanego, a w trakcie przesłuchania mężczyzna przyznał się do winy.
Według mediów, zatrzymany, od dłuższego czasu będący na bezrobociu, jest żonaty, ma troje dzieci i jest członkiem lokalnego klubu strzeleckiego. Jak podała policja, Thierry J. nie należał do żadnej organizacji politycznej, ani też nie był dotąd karany. Według radia Europe1, mężczyzna jest przewlekle chory; nie wiadomo, czy cierpiał na zaburzenia psychiczne.
Wstępne ustalenia policji wskazują na to, że działał w pojedynkę.
Przesyłki grożące śmiercią Sarkozy'emu i innym politykom były podpisane przez tajemniczych "kombatantów komórki 34".
Na początku września pod zarzutem wysyłania tych gróźb zatrzymano w okolicach Montpellier kilkanaście osób, bliskich skrajnej lewicy. Wszystkich jednak wkrótce zwolniono z braku dowodów.