500 tys. chińskich żołnierzy walczy ze śniegiem

Jak podano w Pekinie, śnieżyce spowodowały już co najmniej 50 śmiertelnych ofiar wśród ludzi.

Z powodu nieprzejezdnych dróg i zasypanej, oblodzonej trakcji kolejowej, miliony podróżnych utknęły na stacjach kolejowych i dworcach autobusowych. Premier Chin Wen Jiabao, odwiedzający dotknięte klęską rejony, w środę rano przybył na stację kolejową w Changsha na południu, osobiście przepraszając za sytuację i obiecując, iż władze uczynią wszystko by wróciła ona do normy jeszcze przed świętem chińskiego nowego roku księżycowego na początku lutego.

W Kantonie władze zaapelowały do zatrudnionych tu mieszkańców innych regionów by pozostali na miejscu, rezygnując z noworocznych odwiedzin w rodzinnych stronach. Na stacji kolejowej od trzech dni koczowało tu ponad pół miliona ludzi. Jak podała miejscowa prasa, 480 tysięcy zrezygnowało z podróży i odebrało pieniądze za niewykorzystane bilety. Ponad dwieście tysięcy nadal jednak liczy na wznowienie komunikacji, czekając na rozwój sytuacji w tymczasowych schroniskach, przygotowanych przez władze poza główną stacją kolejową w Kantonie. W tej południowej prowincji Chin liczba migrantów, przybyłych tu w poszukiwaniu pracy, sięga - według nieoficjalnych szacunków - 25 milionów ludzi.

Władze chińskie szacowały wcześniej, że w okresie świąt, rozpoczynających się 7 lutego, w podróż w całym kraju wyruszy ponad 178 milionów ludzi.

Zablokowane drogi spowodowały ograniczenia w dostawach węgla, od których zależna jest większość chińskich elektrowni. Jak podaje środowa prasa pekińska, przerwy w dostawach energii elektrycznej dotknęły bezpośrednio rejony w 17 z 31 chińskich prowincji i miast mających status prowincji.

Sytuacja prawdopodobnie nie poprawi się w najbliższych dniach - chińscy synoptycy zapowiadają bowiem dalsze obfite opady śniegu do końca tygodnia, przede wszystkim w trzech prowincjach - Guizhou, Jiangsu i Shandong, dotkniętych już przez klęskę.