50 ofiar i kilkuset zaginionych w Pakistanie
Co najmniej 50 ludzi zginęło, a
setki uznano za zaginionych, gdy w czwartek wieczorem w wyniku
obfitych opadów uszkodzona została tama w pobliżu miejscowości
Pasni w południowo-zachodniej części Pakistanu - poinformowały miejscowe władze.
11.02.2005 | aktual.: 11.02.2005 17:58
Z doniesień pakistańskich mediów wynika, że liczba ofiar może okazać się znacznie wyższa. Ratownicy nadal usiłują dotrzeć do części zalanych terenów. Komunikacja na miejscu jest bardzo utrudniona.
Zniszczona tama pochodzi z 2003 roku, ma wysokość 25 metrów i długość 147 metrów.
Kataklizm dotknął bezpośrednio pięć wsi, zamieszkanych przez pięć tys. osób. Wsie te praktycznie zostały zmyte do Morza Arabskiego.
W akcji ratowniczej w rejonie Pasni uczestniczy wojsko. Mudasser Butt - rzecznik armii powiedział dziennikarzowi agencji Associated Press, że żołnierzom udało się wyłowić z morza ponad 1200 osób, porwanych przez falę powodziową.
Do uszkodzenia tamy doszło po trwających nieprzerwanie od tygodnia obfitych opadach. Miejscowi synoptycy twierdzą, że takiej sytuacji w regionie nie notowano od 15 lat. Zniszczonych zostało wiele dróg w pobliżu tamy, doszło też do osunięć zboczy.
Jeszcze przed uszkodzeniem tamy w wypadkach związanych z sytuacją pogodową zginęło w tym rejonie co najmniej 46 osób, głównie w mieście Pasni. W sumie w całym Pakistanie jest ponad 100 ofiar śmiertelnych silnych opadów i wywołanych nimi lawin, osunięć ziemi i lokalnych powodzi.
Połowa miasta Pasni w piątek rano pozostawała pod wodą - powódź zniszczyła też wiele mostów i bezpośrednio dotknęła 30 tysięcy mieszkańców Pasni. Zniszczona została główna autostrada, łącząca południowe wybrzeże Pakistanu z resztą kraju. Na trasie tej m.in. zaginął autobus z 30-40 pasażerami. Śnieg i deszcz sprawiły, że na drugim krańcu kraju od dwóch dni pozostaje zamknięta autostrada Karakorum, łącząca Pakistan z Chinami.