50 lat temu Katowice stały się Stalinogrodem
W piątek mija 50 lat od dnia, w którym zdecydowano o zmianie nazwy Katowic na Stalinogród, by uczcić Józefa Stalina, zmarłego 5 marca 1953 r.
7 marca 1953 w Katowicach odbyło się wspólne posiedzenie Komitetu Wojewódzkiego PZPR i prezydium Wojewódzkiej Rady Narodowej w Katowicach. Zgromadzeni podjęli jednomyślną uchwałę, w której zwrócono się do Komitetu Centralnego PZPR i rządu z prośbą w imieniu śląskich mas pracujących o nadanie Katowicom nowej nazwy - Stalinogród.
Tego samego dnia Rada Państwa i Rada Ministrów podjęła stosowną uchwałę. Wiązała się z tym również zmiana nazwy województwa na stalinogrodzkie.
"Nie wiadomo, czyj to był pomysł. Decyzja zapadała w Warszawie w kręgu najwyższych władz państwowych, najbardziej prawdpodobnym autorem pomysłu zmiany nazwy jest Bolesław Bierut, ale sprawa jest nie do udowodnienia źródłowo" - powiedział w piątek Jacek Siebel z Muzeum Historii Katowic.
6 marca polecono I sekretarzowi Komitetu Wojewódzkiego PZPR Józefowi Olszewskiemu, by tak wszystko zorganizował, żeby to klasa robotnicza chciała zmiany nazwy.
Formalnie do zmiany nazwy była potrzebna ustawa sejmowa, przyjęta bez głosu sprzeciwu 28 kwietnia 1953 r. Wnioskował o to poseł, znany śląski pisarz Gustaw Morcinek.
W ciągu kilku godzin od przyjęcia ustawy armia ludzi zaczęła zmieniać szyldy w Katowicach. "Mieszkańcy Katowic reagowali różnie - jedni się śmiali, inni się nawet bali śmiać" - mówił Siebel. Najwcześniej zmieniono tablice na dworcu PKP - ludzie wysiadali z pociągu i wsiadali z powrotem, myśląc, że się pomylili.
Poważne konsekwencje protestu poniosły trzy licealistki, które kolportowały ulotki, sprzeciwiając się zmianie nazwy i sytuacji politycznej. Najstarsza została skazana na 4 lata więzienia, pozostałe - na pobyt w zakładzie poprawczym.
Nikt nie oszacował kosztów zmian szyldów, tablic, napisów, drogowskazów, pieczątek, poniesionych przez urzędy i instytucje w całym województwie w wyniku dwóch zmian nazwy miasta w przeciągu kilku lat. 21 października 1956 r., dekretem Rady Państwa, na fali Odwilży, powrócono do starej nazwy.
W sobotę w Katowicach ma się odbyć "Stalinowskie śniadanie z Ogórkiem", organizowane przez "stalinogrodczyków" - Krystynę Bochenek z Radia Katowice i felietonistę "Gazety Wyborczej" Michała Ogórka.
"Radio Katowice było w latach 1953-56 oczywiście Radiem Stalinogród. Wieszano kartki w studiu, przypominające dziennikarzom nową nazwę, by nikt się nie pomylił. Będziemy wspominać te czasy, bo wymazywanie tego z pamięci nie ma sensu. W końcu ludzie normalnie wtedy żyli, całowali się parku, rodziły się dzieci. Ale pamiętamy zarazem, że były to okrutne czasy" - powiedziała Krystyna Bochenek. (an)