Świat50 lat po zdobyciu Mount Everestu

50 lat po zdobyciu Mount Everestu

29 maja 1953 roku o godzinie 11.30 Nowozelandczyk Sir Edmund Hillary i Szerp Tenzing Norgay stanęli jako pierwsi na najwyższym szczycie Ziemi - Mount Evereście (8 848 m). Pokonali górę, zwaną przez tubylców Czomolungmą (Bogini-Matka Śniegu). Wtedy to Hillary wypowiedział z ulgą znamienne słowa: "W końcu zmęczyliśmy drania!" W czwartek minie 50 lat od tego momentu.

50 lat po zdobyciu Mount Everestu
Źródło zdjęć: © AFP

28.05.2003 | aktual.: 28.05.2003 19:13

Od maja 1953 r. około 900 alpinistów poszło w ślady Hillary'ego i Tenzinga. 175 przypłaciło to życiem. Wyczyn pionierów pozostaje jednym z najważniejszych wydarzeń w historii przełamywania kolejnych barier w postępie ludzkości.

Zdobywcy

Po zdobyciu Everestu na Nowozelandczyku ciąży brzemię sławy, gdy tymczasem zdobywca wolałby być zwyczajnym Edem. W dobie, gdy sława mija szybko, rozgłos wokół jego osoby nie maleje. Także dlatego, że nie poprzestał na spektakularnym wyczynie jednego, majowego dnia.

Fundusz powierniczy - Himalayan Trust (założony w 1961 r. przez Hillary’ego) zbiera do dziś pieniądze na pomoc dla ludności, zamieszkującej rejon najwyższych gór. Z tych zasobów wybudowano dla Szerpów 27 szkół, 2 szpitale, 12 ośrodków zdrowia, mosty, wodociągi, a nawet małe lotnisko.

Obraz
© Sir Edmund Hillary (fot. AFP)

Hillary uważa, że jest za dużo szumu medialnego wokół jego osoby. "Lubię myśleć o sobie, jako o bardzo zwykłym Nowozelandczyku, nie przesadnie mądrym, ale zdecydowanym i praktycznym w tym, co robi. Starzeję się coraz bardziej, ale mam nadzieję, że nasz fundusz i społeczna działalność będzie trwać" - powiedział Hillary, nie kryjąc osobistej satysfakcji z akcji charytatywnej która prowadzi, a która trwa dłużej niż błysk sławy z 29 maja 1953 roku.

Partner Hillary’ego, Tenzing Norgay, zmarł 9 maja 1986 roku. W młodości dokonał tego, o czym marzyło wielu z jego ludu. Stanął na szczycie góry, o której jego rodacy mówili, że nie przeleciał nad nią żaden ptak.

Urodził się około 1914 roku w wiosce Thami i już w dzieciństwie "patrzył w twarz" Czomolungmy. Mnisi buddyjscy z wielkiego klasztoru Thyangboche, mówili, że na górze żyje bóg. Wspinając się z Hillarym, Norgay czuł się więc bardziej pielgrzymem niż zdobywcą. Jako buddysta, Norgay złożył ofiarę dziękczynną. Wykopał dołek w śniegu i umieścił w nim kilka biszkoptów, trochę czekolady i pióro swej najmłodszej córki, Nimy, o co go prosiła. Gdy to robił widział uśmiech zrozumienia na twarzy Hillary'ego. Potem wydobył z kieszeni cztery flagi - brytyjską, nepalską, ONZ i indyjską. Przytwierdził je do rękojeści czekana. Hillary zrobił kilka zdjęć. Zdobywcy pozostali na szczycie nieco ponad kwadrans.

Polacy na Mount Evereście

Od pierwszego wejścia, na szczycie najwyższej góry globu stanęły dwie Polki i jedenastu Polaków. Dwóch z nich wyczyn ten przepłaciło życiem.

Kolejno Everest zdobywali: Wanda Rutkiewicz, Leszek Cichy i Krzysztof Wielicki (pierwsze zimowe wejście), Andrzej Czok, Jerzy Kukuczka, Eugeniusz Chrobak (zginął w lawinie podczas zejścia), Andrzej Marciniak, Maciej Berbeka, Ryszard Pawłowski (trzykrotnie), Piotr Pustelnik, Jacek Masełko, Tadeusz Kudelski (zginął w zejściu) i Anna Czerwińska.

Pierwszą osobą z Polski, pierwszą Europejką i trzecią kobietą w historii (za Japonką Junko Tabei i Tybetanką Panduo - obie w 1975 roku), która stanęła na wysokości 8848 m była Wanda Rutkiewicz. 16 października 1978 roku dokonała 75 wejścia w historii na ten ośmiotysięcznik. W tym samym dniu kardynał Karol Wojtyła został wyniesiony na Stolicę Piotrową.

Niebawem wspaniałym wyczynem popisali się Leszek Cichy i Krzysztof Wielicki. 17 lutego 1980 roku jako pierwsi zdobyli szczyt zimą. Spełniło się wówczas marzenie prekursora zimowych wypraw i kilkukrotnego kierownika ekspedycji w góry najwyższe - Andrzeja Zawady. "Był to mój pierwszy ośmiotysięcznik i od razu zdobyty zimą. Miało to ogromne znaczenie dla mojej kariery wspinaczkowej. Byłem żółtodziobem, jechałem z listy rezerwowych i nawet nie myślałem, że wejdę na szczyt" - wspomniał Krzysztof Wielicki.

Mount Everest na wiele sposobów

Przez 50 lat z Mount Everestu zjeżdżano na nartach i snowboardowej desce. Opuszczano wierzchołek na paralotni. Stawały na nim dzieci i starsze osoby. Długa jest lista ekstremalnych wyczynów od dnia pierwszego wejścia na tę górę.

W 1978 roku sensacją stało się wejście na Mount Everest bez korzystania z tlenu przez Tyrolczyka Reinholda Messnera i Austriaka Petera Habelera. Nauka nie dawała wówczas człowiekowi na to szans.

Obraz
© Uroczystości w Nepalu z okazji rocznicy (fot. AFP)

W 1990 roku Australijczyk Tim Mc Cartney-Snape przeszedł od brzegów Zatoki Bengalskiej aż na szczyt, robiąc w ten sposób pierwsze tzw. pełne wejście na górę. Jeszcze większego wyczynu dokonał Szwed Goran Kropp w 1996 roku. Przejechał na rowerze ze Sztokholmu aż do Nepalu, wszedł bez używania tlenu na wierzchołek, a następnie wrócił rowerem do domu.

Ski-alpinista, Słoweniec Davo Karnicar, zasłynął z tego, że jako pierwszy człowiek, w październiku 2000 roku, zjechał na nartach z najwyższego szczytu globu do bazy w ciągu pięciu godzin.

W 2001 roku francuskie małżeństwo - Bertrand Roche i Claire Bernier-Roche, po wejściu na szczyt 21 maja, zlecieli na paralotni do bazy po stronie tybetańskiej. W tym samym dniu lider szwajcarskiej wyprawy Stefan Gatt zjechał z wierzchołka Everestu na snowboardowej desce do wysokości 8650 m.

Najstarszą kobietą, która zdobyła Mount Everest, jest Japonka Tamae Watanabe (63,5 lat w chwili wejścia), a najstarszym mężczyzną, także Japończyk, 70-letni Yuichiro Miura. Najmłodszymi zaś 16-letni Szerpa Temba Tshiri i 15-letnia Mingkipa z plemienia Szerpów, która niedawno wraz z 30-letnią siostrą i 24-letnim bratem osiągnęła szczyt.

26 maja 2003 roku nepalski Szerpa, 35-letni Lhakpa Gelu wszedł na szczyt w ciągu 10 godzin i 56 minut.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)