5 osób trafiło do szpitala po wycieku chloru w Poznaniu
W centrum Poznania rozszczelniła się beczka z chlorem należąca do poznańskich wodociągów – informowało RMF FM. Straż prosiła mieszkańców dzielnicy Dębiec o zamknięcie okien. Strażacy kończą już akcję zabezpieczenia terenu. Trzech policjantów i dwóch strażaków, którzy brali udział w akcji, z objawami zatrucia zostali przewiezieni do szpitala. Chlor to groźna trucizna. Może zabić wszystko, co znajdzie się w jego chmurze - tłumaczył rzecznik straży pożarnej Paweł Frątczak.
06.06.2008 | aktual.: 06.06.2008 11:50
Sytuacja jest opanowana. Nie ma już żadnego zagrożenia dla ludzi i środowiska. Podtruciu uległo trzech policjantów i dwóch strażaków, którzy brali udział w akcji. Odwieziono ich do szpitala - powiedziała oficer dyżurna wielkopolskiej straży.
Strażacy zostali zawiadomieni przez okolicznych mieszkańców, zaniepokojonych intensywnym zapachem chloru. Na miejsce akcję prowadziło 15 jednostek straży, na czas akcji ewakuowano ludzi z pobliskich budynków mieszkalnych.
Jak powiedziała Dorota Wiśniewska z firmy Aquanet - na której terenie doszło do wycieku - do rozszczelnienia beczki z chlorem doszło w tzw. chlorowni czyli w miejscu przechowywania. Nie ma żadnego zagrożenia dla systemu uzdatniania wody, produkcja wody odbywa się normalnie, wszystkie procedury awaryjne odbyły się jak należy - zapewniła Wiśniewska.
Chlor jest żółto-zielonym gazem około 2,5 razy cięższym od powietrza, o nieprzyjemnym, duszącym zapachu, silnie trującym. Jest silnym utleniaczem, wybielaczem i środkiem dezynfekującym. Jako składnik wielu powszechnie spotykanych soli oraz innych związków, jest powszechny w przyrodzie i występuje w większości organizmów żywych.
Z 500-litrowej beczki wyciekło 300 litrów w okolicy ul. Wiśniowej. Chlor przedostał się do atmosfery i przesuwa w postaci chmury.