5 nastolatków podejrzewanych o propagowanie faszyzmu
Do pięciu wzrosła liczba nastolatków
zatrzymanych w Białymstoku w związku z aktami wandalizmu,
propagowaniem faszyzmu i antysemityzmu.
Chodzi o malowanie antyżydowskich haseł, swastyk i znaków SS na murach, blokach i na cmentarzu żydowskim w Białymstoku.
Zatrzymani mają od 15 do 17 lat, znają się, są związani z ruchem skinheadów - poinformowała policja. W czwartek podawała informacje o trzech zatrzymanych.
17-latek, zatrzymany jako pierwszy w czwartek rano, ma postawione zarzuty dotyczące m.in. obrazy uczuć religijnych i propagowania faszyzmu. W jego pokoju znaleziono m.in. symbole i emblematy faszystowskie, szablony swastyk i oznaczeń nazistowskich oraz farby. Grozi mu do trzech lat pozbawienia wolności.
Policja zamierza wystąpić w piątek do prokuratury z wnioskiem o jego areszt. Trwają jeszcze czynności z innym 17- latkiem. Zachowaniem dwóch 15-latków i ich o rok starszego kolegi zajmie się sąd dla nieletnich. Policja nie wyklucza dalszych zatrzymań.
Od kilku tygodniu w różnych punktach Białegostoku pojawiały się antyżydowskie napisy, swastyki i symbole SS namalowane czerwoną i czarną farbą. W taki sposób zbezczeszczono m.in. kilka nagrobków na cmentarzu żydowskim, ale także elewacje kilku budynków, w tym bloku stojącego w miejscu, gdzie przed laty był dom Ludwika Zamenhofa, twórcy języka esperanto.
Środowisko, z którego wywodzą się zatrzymani nieletni, to grupa nastolatków, którym imponuje ideologia nazistowska i dla których antysemickie ekscesy były powodem do dumy.
W pokoju zatrzymanego najwcześniej 17-latka znaleziono artykuły z lokalnej prasy, w których opisane były, często na pierwszej stronie, faszystowskie wybryki. Oni się tym szczycą (...). Oni zbierają zdjęcia (...) i robią z tego wręcz wystawki - mówił na czwartkowej konferencji prasowej rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji w Białymstoku Jacek Dobrzyński.