5‑latek z Gostynia w bardzo ciężkim stanie
Chłopiec z Gostynia, który w sobotę po wypadku trafił do Instytutu Pediatrii w Poznaniu jest w bardzo ciężkim stanie. Dziecko przeszło operację, ale cały czas jego życie jest zagrożone - mówi Radiu ZET dr Grazyna Bittner z-ca ordynatora Oddziału Intensywnej Terapii Pediatrycznej.
13.08.2012 | aktual.: 13.08.2012 13:33
5-latek po wypadku najpierw trafił do szpitala w Gostyniu, stamtąd po kilku godzinach oczekiwania, karetką został przewieziony do szpitala w Poznaniu. Lotnicze Pogotowie Ratunkowe - mimo próśb dyżurnego lekarza - odmówiło wysłania śmigłowca.
Minister zdrowia Bartosz Arłukowicz poprosił szefa Lotniczego Pogotowia Ratunkowego o wyjaśnienie, dlaczego LPR odmówiło transportu rannego 5-latka - poinformowała rzecznik tego resortu Agnieszka Gołąbek. Postępowanie wszczęła prokuratura.
- Dwukrotnie prosiłem lotnicze pogotowie o jak najszybsze przetransportowanie rannego chłopca do Poznania i dwukrotnie odmówiono mi, zasłaniając się przepisami - powiedział lekarz dyżurny szpitala w Gostyniu Maciej Górzyński.
Rodzice 5-letniego chłopca, który nie otrzymał na czas pomocy, powinni zgłosić sprawę do sądu cywilnego. Bardzo dobrze, że prokuratura zabezpieczyła dokumentację medyczną - powiedziała w programie „Wstajesz i Wiesz” w TVN24 rzeczniczka praw pacjenta Krystyna Barbara Kozłowska.
- Uważam, że dziecko powinno od razu trafić do szpitala w Poznaniu, trzeba wyjaśnić, kto podjął nieodpowiednią decyzję. Mnie szokuje, że szpital w Gostyniu nie był przygotowany do tego typu operacji, jest mnóstwo wątpliwości - dodała Krystyna Barbara Kozłowska.