5-latek był głodny. Próbował wynieść jedzenie ze sklepu
Pięcioletni chłopiec próbował wynieść jedzenie z supermarketu w Jeleniej Górze. Dziecko tłumaczyło, że nic nie jadło cały dzień. Maluchem zajęli się policjanci. Okazało się, że babcia, która miała się nim opiekować, była pod wpływem alkoholu.
W piątek 5 maja przed godz. 16 policjanci otrzymali zgłoszenie, że w jednym z supermarketów w Jeleniej Górze przebywa mały chłopiec bez opieki. 5-latek próbował wynieść pączki i żelki. Tłumaczył, że cały dzień nic nie jadł i jest głodny.
Funkcjonariusze, którzy przyjechali na miejsce, zapłacili za jedzenie, które próbowało wynieść dziecko.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Napad" na autobus. Kierowca musiał oddać jedzenie
Babcia wypiła "połówkę"
Policjanci zawieźli 5-latka do jego miejsca zamieszkania. Tam zastali babcię chłopca. Kobieta tłumaczyła, że dziecko miało bawić się w mieszkaniu kolegi piętro wyżej. 72-latka nie zauważyła jednak, kiedy chłopiec zniknął.
Policjanci wyczuli od kobiety woń alkoholu. Ona sama przyznała, że wypiła "połówkę".
W tym samym czasie do mieszkania przyjechała matka dziecka - kobieta była w pracy. Wcześniej, zaniepokojona nieobecnością malucha w mieszkaniu kolegi, powiadomiła policję, że 5-latek zniknął.
Sprawą będzie zajmował się teraz sąd rodzinny.
Czytaj więcej: