5 lat więzienia za próbę otrucia Anny Walentynowicz?
Dwaj byli oficerowie SB usłyszeli od pionu
śledczego IPN zarzuty dotyczące próby podania przez agenta SB
jesienią 1981 r. działaczce NSZZ "Solidarność" Annie Walentynowicz
środka farmakologicznego, co mogło ją narazić nawet na śmierć.
Grozi im do 5 lat więzienia.
Informacja o zarzutach - postawionych w ramach śledztwa warszawskiego oddziału IPN w sprawie funkcjonowania w latach 1956-1989 w MSW związku przestępczego - znalazła się na stronach internetowych IPN.
Wiesławowi S. zarzucono, że w październiku 1981 r., jako oficer SB w Radomiu, przekroczył swoje uprawnienia, gdyż wbrew ówczesnym przepisom - zakazującym m.in. zlecania tajnemu współpracownikowi zadań stanowiących przestępstwo - uczestniczył w opracowaniu tzw. kombinacji operacyjnej i podjął działania by za pośrednictwem tajnego współpracownika o pseudonimie "Karol" podać działaczce NSZZ "Solidarność" środek farmakologiczny o nazwie Furosemidum. Taki sam zarzut postawiono Tadeuszowi G., b. inspektorowi wydziału III departamentu IIIA MSW.
IPN podkreśla, że mogło to narazić ją na niebezpieczeństwo uszczerbku na zdrowiu albo utraty życia, gdyż podanie już 160-200 mg Furosemidum mogło spowodować objawy zatrucia, spadku ciśnienia krwi prowadzącym do zapaści oraz zaburzenia rytmu serca i osłabienie mięśni, zaś podanie większej dawki - nawet śmierć.
Według IPN SB chodziło "co najmniej" o uniemożliwienie odbywania jej spotkań z załogami zakładów pracy. Spodziewanego celu SB nie osiągnęło, bo Walentynowicz wcześniej niż zakładano wyjechała z Radomia.
Podejrzani nie przyznali się do zarzucanych im przestępstw. Wobec Wiesława S. zastosowano 8 tys. zł poręczenia majątkowego i zakaz opuszczania kraju, a wobec Tadeusza G. - 10 tys. zł oraz zakaz opuszczania kraju.