48 firm idzie w kamasze
Resort gospodarki przygotowuje nową listę
spółek o znaczeniu gospodarczo-obronnym. Kilkadziesiąt firm będzie
musiało przygotować plany na wypadek wojny i kryzysów. Ale pomysł
ministrów, by połowicznie przyodziać je w kamasze, wcale nie budzi
obaw szefów - pisze "Puls Biznesu".
Obecnie na wspomnianej liście są 174 firmy. Według projektu rozporządzenia, nad którym prace koordynuje Ministerstwo Gospodarki, na listę ma trafić około 50 kolejnych - w dużej części największych, w mniejszej giełdowych - działających w Polsce firm. Niektórzy kandydaci do listy nie kryją zaskoczenia.
Najbardziej płodny w proponowaniu zmian na liście jest resort zdrowia. Jego urzędnicy chcą wpisać na listę prawie wszystkie działające w Polsce spółki farmaceutyczne, w tym poszczególne Polfy, Bioton, Tricomed, a nawet takiego giganta jak GlaxoSmithKline Pharmaceuticals. Firmy te spełniają przesłanki wpisania na listę wynikające z ustawy o organizowaniu zadań na rzecz obronności państwa realizowanych przez przedsiębiorców - tłumaczy gazecie Jacek Mizak z departamentu spraw obronnych w Ministerstwie Gospodarki.
Warunki te spełniają też np. Netia czy Multimedia Polska. O ich dodanie do wykazu wnioskuje resort transportu. Choć wiadomość o wpisie zaskoczyła wielu przedsiębiorców (resort gospodarki nawet na swojej stronie internetowej informuje, że projekt nie podlegał konsultacjom), to jednak wielu z nich nie kryje, że taki wpis na listę jest dla nich korzystny. (PAP)