44. rocznica tragicznej śmierci Zbigniewa Cybulskiego
Złożeniem kwiatów przy tablicy na Dworcu Głównym we Wrocławiu, upamiętniającej tragiczną śmierć Zbigniewa Cybulskiego pod kołami pociągu, uczczono we Wrocławiu 44. rocznicę śmierci aktora.
W skromnej uroczystości, która od czasu wmurowania tablicy w posadzkę peronu nr 3 wrocławskiego dworca stała się tradycją, wzięli udział przedstawiciele świata kultury i PKP.
- Od momentu, kiedy ta tablica powstała, czyli od roku 1997, spotykamy się tutaj co roku, aby symbolicznie upamiętnić tragiczny moment, który przerwał drogę wybitnego aktora - mówił, składając kwiaty, rzecznik prasowy PKP Polskich Linii Kolejowych Mirosław Siemieniec.
Stanisław Dzierniejko, dyrektor świdnickiego Festiwalu Reżyserii Filmowej, podkreślił, że po śmierci Cybulskiego polska kinematografia straciła "najlepszego z najlepszych" aktorów. - Cybulski był nietuzinkowym i wybitny aktorem. Potrafił zagrać zarówno role komediowe, jak i tragiczne. To był polski James Dean - mówił Dzierniejko.
Zbigniew Cybulski zginął tragicznie 8 stycznia 1967 r. Miał 40 lat. Wracał z planu zdjęciowego do filmu "Morderca zostawia ślad" w reżyserii Aleksandra Ścibora-Rylskiego. Zginął pod kołami ekspresu, do którego próbował wskoczyć właśnie z peronu trzeciego wrocławskiego Dworca Głównego. Pochowany został na cmentarzu w Katowicach.