Polska40 tys. zł odszkodowania po śmierci syna

40 tys. zł odszkodowania po śmierci syna

40 tys. zł odszkodowania od Skarbu Państwa
zasądził w poniedziałek Sąd Okręgowy w Lublinie rodzicom syna,
śmiertelnie postrzelonego w 1997 r. w komisariacie policji w
Łomazach przez ówczesnego komendanta tej placówki.

30.06.2003 | aktual.: 30.06.2003 18:16

Rodzice ofiary wystąpili do sądu o przyznanie każdemu z nich odszkodowania po 400 tys. zł oraz dożywotnich rent. Swe żądania uzasadniali pogorszeniem się ich warunków życia po śmierci syna oraz wiązanymi z nim nadziejami alimentacyjnymi.

Sąd uznał moralne prawo powodów do odszkodowania po śmierci syna i przyznał obojgu z nich po 20 tys. zł. Jednocześnie ocenił żądane przez nich kwoty za wygórowane.

Według sądu, powodowie nie przedstawili przekonujących argumentów przemawiających za tak wysokimi odszkodowaniami. W ocenie sądu nieuzasadnione jest wiązanie nadziei na przyszłą poprawę sytuacji materialnej powodów z nauką przez nieżyjącego syna zawodu blacharza samochodowego. Według zeznań nauczyciela, był on uczniem niesystematycznym. W związku z tym podano w wątpliwość możliwość pozyskania przez niego stałej pracy.

Sąd oddalił powództwo w sprawie przyznania stałej renty obu powodom, argumentując, że brak jest podstaw do uznania, iż na zmarłym ciążyłby obowiązek alimentacyjny na rzecz rodziców.

Zasądzone odszkodowanie ma wypłacić powodom w imieniu Skarbu Państwa komendant miejski policji w Białej Podlaskiej. Wyrok nie jest prawomocny.

W styczniu 1977 r., nie będąc na służbie, komendant Komisariatu Policji w Łomazach (woj. lubelskiej) Zbigniew N. w swym gabinecie podjął rozmowę z jednym z zatrzymanych, młodych mieszkańców gminy. W pewnym momencie, według materiałów procesowych, doszło do szarpaniny między mężczyznami, w trakcie której padł strzał ze służbowego pistoletu komendanta. Kula śmiertelnie raniła przesłuchiwanego. Komendant był pod wpływem alkoholu.

W kwietniu 2000 r. Sąd Okręgowy w Lublinie uznał byłego komendanta z Łomaz za winnego nieumyślnego spowodowania śmierci przesłuchiwanego i skazał Zbigniewa N. na 4,5 roku więzienia. Jesienią owego roku Sąd Apelacyjny w Lublinie utrzymał w mocy to orzeczenie.

Sprawca zabójstwa, korzystając z możliwości przedterminowego zwolnienia z odbywania kary, w kwietniu 2003 r wyszedł na wolność po przeszło trzyletnim okresie aresztowania.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)