40 osób zginęło w wyniku wybuchu bomby w płn.-zach. Iraku
40 osób
zginęło, a 20 zostało rannych wskutek wybuchu bomby
w wojskowym ośrodku rekrutacji w północno-zachodnim Iraku -
poinformowały źródła w irackim Ministerstwie Spraw Wewnętrznych.
Wśród ofiar nie ma Amerykanów.
Kamikadze z pasem ładunków wybuchowych wmieszał się w tłum rekrutów przed ośrodkiem wojskowym i wysadził się w powietrze- powiedział w Mosulu przedstawiciel władz prowincji Niniwa. Dodał, że zamach nastąpił w ośrodku wojskowym między Mosulem i Tal Afar, około 360 km na północny zachód od Bagdadu.
Associated Press pisze, że ośrodek stanowi część amerykańsko- irackiej bazy wojskowej. Rannych przewieziono do szpitala w amerykańskiej bazie Sykes na przedmieściach Tal Afar.
Wcześniej policja iracka informowała, że do zamachu doszło w bazie w Mosulu.
W grudniu 2004 roku zamachowiec kamikadze w irackim mundurze wojskowym wysadził się w powietrze w kantynie wojsk amerykańskich w Mosulu, zabijając 21 osób, w tym 14 żołnierzy USA i czterech innych Amerykanów.