40‑letni górnik zginął w kopalni "Kleofas" w Katowicach
40-letni pracownik zginął w kopalni "Kleofas" w Katowicach, gdy najechała na niego podziemna kolejka - poinformował dyspozytor Wyższego Urzędu Górniczego (WUG).
02.12.2003 08:05
Do wypadku doszło ok. 700 metrów pod ziemią. Komisja badająca przyczyny wypadku ma ustalić, dlaczego pracownik, który był ratownikiem górniczym, znalazł się na drodze transportu, gdzie - zgodnie z regułami sztuki górniczej - nie powinien przebywać.
Szczegółowe okoliczności wypadku zbada Okręgowy Urząd Górniczy w Katowicach. Zmarły górnik miał żonę, osierocił troje dzieci.
Wypadki przy transporcie, często zawinione przez same ofiary to - według statystyk WUG - jedna z częstszych przyczyn wypadków w górnictwie węgla kamiennego.
Tylko w listopadzie przy transporcie zginęło wcześniej trzech górników. W dniu Święta Niepodległości w kopalni "Bytom II" 31- letni pracownik oddziału szybowego uderzony został wózkiem, którym transportowano odpady z dna szybu. 14 listopada w kopalni "Jas- Mos" zginął 51-letni górnik, przygnieciony elementem podziemnej kolejki. W minioną sobotę kolejka najechała 38-górnika z kopalni "Halemba".
Według WUG, duża część wypadków powodowana jest przez irracjonalne zachowania ludzkie, a dopiero na drugim miejscu przez siły natury czy niesprawne urządzenia.
Zmarły we wtorek górnik to 27. śmiertelna ofiara w kopalniach węgla kamiennego w tym roku.
Według danych WUG, od początku roku w górnictwie węgla 41 górników odniosło ciężkie obrażenia. Ogółem, do końca października, doszło do 2.013 wypadków. W całym ubiegłym roku w polskich kopalniach węgla zginęło 33 górników, a 33 doznało ciężkich obrażeń. Ogółem zanotowano 2.352 wypadki przy pracy.
Najtragiczniejszy w tym roku wypadek górniczy miał miejsce w pierwszym tygodniu listopada w kopalni "Sośnica" w Gliwicach, gdzie zapalił się metan. Jeden górnik zginął na miejscu, a dwaj inni zmarli kilka dni później w Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich.