40 lat temu podpalił się, protestując przeciwko komunistom
8 września 1968 roku w czasie Centralnych Dożynek na stołecznym Stadionie Dziesięciolecia dokonał samospalenia filozof i żołnierz AK, Ryszard Siwiec. Uczynił to w
proteście przeciwko interwencji wojsk Układu Warszawskiego w Czechosłowacji.
07.09.2008 | aktual.: 07.09.2008 15:18
Ryszard Siwiec urodził się 7 marca 1909 roku w Dębicy. Po śmierci ojca przeprowadził się wraz z matką do Lwowa. Uczęszczał do szkoły podstawowej w Dębicy i do Państwowego Gimnazjum im. Jana Długosza we Lwowie. Następnie studiował na Wydziale Humanistycznym lwowskiego Uniwersytetu Jana Kazimierza, gdzie otrzymał tytuł magistra.
Po ukończeniu studiów przeprowadził się do Przemyśla, gdzie podjął pracę w Urzędzie Skarbowym. Podczas II wojny był żołnierzem Armii Krajowej. Po zakończeniu działań wojennych odrzucił propozycję objęcia posady nauczyciela historii, nie chcąc uczyć zafałszowanej wersji dziejów i zatrudnił się jako księgowy w Spółdzielczej Wytwórni Win. Zajmował się także ogrodnictwem i hodowlą kur, co pomagało mu utrzymać liczną rodzinę.
Siwiec nie potrafił zaakceptować ustroju komunistycznego wprowadzonego w Polsce po wojnie, zakłamującego historię i blokującego wolność słowa. Starał się ukazać rodakom prawdę o PRL- u w ulotkach podpisywanych Jan Polak.
Interwencja wojsk Układu Warszawskiego, których część stanowiły oddziały polskie, w Czechosłowacji w 1968 roku, skłoniła go do dramatycznego kroku. 8 września 1968 roku podczas Centralnych Dożynek na Stadionie Dziesięciolecia, w obecności przywódców partii, dyplomatów i 100-tysięcznej publiczności, oblał się rozpuszczalnikiem i podpalił krzycząc "protestuję". Prawdopodobnie ten akt sprzeciwu wobec totalitarnej władzy zaczerpnął od mnichów buddyjskich, protestujących przeciw wojnie w Wietnamie. Przed samospaleniem rozrzucił na stadionie ulotki z apelem protestacyjnym.
Siwiec nie przeżył dramatycznego czynu. Zmarł 12 września 1968 roku w szpitalu w wyniku oparzeń zajmujących ponad 85% powierzchni ciała. Spoczął na cmentarzu w Przemyślu.
Przed wyjazdem do stolicy Siwiec napisał testament i nagrał na magnetofon antykomunistyczny manifest zakończony wezwaniem: "Ludzie, w których może jeszcze tkwi iskierka ludzkości, uczuć ludzkich, opamiętajcie się! Usłyszcie mój krzyk, krzyk szarego, zwyczajnego człowieka, syna narodu, który własną i cudzą wolność ukochał ponad wszystko, ponad własne życie, opamiętajcie się! Jeszcze nie jest za późno!".
Już w pociągu napisał także pożegnalny list do żony: "Kochana Marysiu, nie płacz. Szkoda sił, a będą ci potrzebne. Jestem pewny, że to dla tej chwili żyłem 60 lat. Wybacz, nie można było inaczej. Po to, żeby nie zginęła prawda, człowieczeństwo, wolność, ginę, a to mniejsze zło niż śmierć milionów. Nie przyjeżdżaj do Warszawy. Mnie już nikt nic nie pomoże. Dojeżdżamy do Warszawy, piszę w pociągu, dlatego krzywo. Jest mi tak dobrze, czuję spokój wewnętrzny jak nigdy w życiu". Niestety ostatnia korespondencja Siwca dostała się na poczcie w ręce SB, a żona otrzymała list dopiero po 20 latach.
Dramatyczny protest Siwca przeszedł w kraju bez echa - państwowe media nie zamieściły na ten temat nawet wzmianki. Pierwszą wiadomość o jego samospaleniu można było usłyszeć na antenie sekcji polskiej Radia Wolna Europa dopiero w kwietniu 1969 roku. Osobom obserwującym całe zdarzenie na Stadionie Dziesięciolecia funkcjonariusze SB przekazali wersję o chorobie psychicznej Siwca.
Pierwszym pisemnym świadectwem opowiadającym o jego proteście była broszura wydana w 1981 roku przez rodzinę zmarłego. 10 lat później reżyser Maciej Drygas zrealizował film "Usłyszcie mój krzyk" przedstawiający historię czynu Siwca. Obraz, w którym po raz pierwszy upubliczniono zdjęcia Polskiej Kroniki Filmowej ze Stadionu Dziesięciolecia, zdobył nagrodę Felixa w kategorii filmu dokumentalnego podczas przeglądu filmów w Berlinie i przybliżył Polakom tragedię Siwca.
W 1991 roku Rada Miasta Przemyśla nadała nowo wybudowanemu mostowi imię Ryszarda Siwca. W roku 2001 prezydent Czech Vaclav Havel odznaczył go pośmiertnie najważniejszym czeskim odznaczeniem, orderem Tomasza Masaryka pierwszej klasy. Dwa lata później Krzyż Komandorski Orderu Odrodzenia Polski przyznał zmarłemu prezydent Aleksander Kwaśniewski, jednak rodzina Siwca odmówiła przyjęcia odznaczenia z rąk Kwaśniewskiego. W 2006 roku z okazji narodowego święta Słowacji jej ambasador w Polsce Frantisek Ruzicka wręczył synowi zmarłego Witowi przyznany jego ojcu Order Białego Podwójnego Krzyża.
Protest Ryszarda Siwca upamiętnia także tablica umieszczona obok wejścia na Stadion Dziesięciolecia.