4 zabitych, 5 rannych po amerykańskim nalocie w Faludży
4 osoby zostały zabite a 5 innych
zostało rannych w wyniku nowego nalotu amerykańskich sił
powietrznych na obiekty położone w północnej dzielnicy Faludży w
środkowym Iraku, na zachód od Bagdadu. Atak przeprowadzono w
sobotę o 22:30 czasu miejscowego (20:30 czasu polskiego).
Informację o liczbie ofiar przekazali AFP lekarze szpitala miejskiego w Faludży. Lekarze nie podali, czy wśród ofiar są kobiety i dzieci. Naoczni świadkowie twierdzą, że wystrzelony przez Amerykanów pocisk wybuchł na ulicy, zabijając i raniąc przechodnióew.
Faludża, uznawana za bastion sunnickiego ruchu oporu, była w ostatnich tygodniach wielokrotnie celem nalotów amerykańskich. W ostatnich atakach z powietrza, przeprowadzonych w czwartek i piątek, zginęło w sumie ok. 60 osób.
Podobnie jak w poprzednich przypadkach, dowództwo USA podało w nocy z soboty na niedzielę, iż sobotni nalot wymierzone był w członków zbrojnej organizacji terrorystycznej Abu Musaby al- Zarkawiego, związanego z Al-Kaidą. Tym razem celem ataku był obsadzony przez jego ludzi silnie uzbrojony, nielegalny punkt kontrolny - podano w komunikacie.
"Nielegalny punkt kontrolny stosował blokady w celu podważenia bezpieczeństwa, prześladowania i zastraszania lokalnych mieszkańców oraz przesłuchiwania i zatrzymywania ludności cywilnej" - stwierdzono w komunikacie amerykańskiego dowództwa.
"Są dowody na to, że na takich punktach kontrolnych dochodzi do porwań obywateli irackich, uprowadzanych następnie w oddalone miejsca, gdzie zmusza się ich do wykopania sobie grobu, a następnie zabija" - napisało dowództwo. Komunikat podkreśla, że w czasie sobotniego ataku "nie było doniesień o obecności w pobliżu jakichkolwiek niewinnych osób".