4 osoby zginęły po zderzeniu auta z szynobusem

Jak poinformował Romuald Piecuch z biura prasowego wielkopolskiej policji, do zderzenia doszło na niestrzeżonym przejeździe kolejowym.

- Citroen, który wjechał na przejazd został uderzony przez szynobus relacji Wolsztyn - Poznań od strony kierowcy. Samochód został przeciągnięty ok. 500-700 metrów. Ofiary to osoby dorosłe - prawdopodobnie dwie kobiety i dwóch mężczyzn - powiedział Piecuch.

W szynobusie jechało ok. 60 osób. Kierujący był trzeźwy.

Na miejscu zdarzenia pracuje prokurator, policja i trzy zastępy straży pożarnej. Ruch kolejowy na trasie Wolsztyn - Poznań, a także ruch na lokalnej drodze na której doszło do wypadku został wstrzymany.

Wiadomo już kim są ofiary wypadku. W zderzeniu citroena z szynobusem zginęła 72-letnia kobieta, jej 50-letnia córka i o rok starszy syn. Za kierownicą samochodu siedział około 60-letni przyjaciel rodziny.

Cała czwórka w sobotę bawiła się na weselu w Lesznie. 50-letnia mieszkanka tego miasta w niedzielę wieczorem, razem ze swym znajomym, odwoziła matkę i brata do domu we wsi Głodno. Około 20-tej na niestrzeżonym przejeździe kolejowym koło Rostarzewa granatowy citroen, którym podróżowali weselnicy, wjechał wprost pod szynobus relacji Wolsztyn-Poznań. Pojazd, zanim się zatrzymał, pchał samochód jeszcze przez 500 metrów.

Pasażerowie szynobusu nie ucierpieli. Jedna z kobiet powiedziała Radiu Merkury, że na chwilę przed zderzeniem widziała, jak granatowe auto z dużą prędkością zbliża się do przejazdu. Później było słychać już tylko huk i pisk hamującego składu. Ludzie z citroena zginęli na miejscu. Podróżnych z pociągu zabrał do Poznania inny szynobus.