4 lata więzienia za usiłowanie zabójstwa 5-miesięcznej córki
Na karę czterech lat więzienia skazał łódzki sąd okręgowy 26-letniego Rafała S., oskarżonego o usiłowanie zabójstwa swojej pięciomiesięcznej córki. Sąd zastosował nadzwyczajne złagodzenie kary, bo uznał, że poza tym jednym zdarzeniem, oskarżony był dobrym ojcem. Wyrok nie jest prawomocny.
Był to drugi proces w tej sprawie. W pierwszym sąd skazał mężczyznę na 2,5 roku więzienia, zmieniając kwalifikację prawną czynu na narażenie dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia i spowodowanie obrażeń. Po apelacji prokuratury sprawa trafiła ponownie do sądu pierwszej instancji.
Do zdarzenia doszło w październiku 2003 roku w mieszkaniu wynajmowanym przez Rafała S. i jego konkubinę w centrum Łodzi. Jak ustalono, w trakcie towarzyskiego spotkania, podczas którego pito alkohol, Rafał S. zaczął dusić swoją pięciomiesięczną wówczas córkę Karolinę, uderzył ją paskiem, złapał ją za nóżki i co najmniej raz uderzył jej główką o ścianę. Został powstrzymany przez jednego z uczestników libacji.
Dziecko trafiło do jednego z łódzkich szpitali. Lekarze stwierdzili u dziewczynki stłuczenia oraz obrażenia szyi, które - zdaniem biegłych - mogły zagrażać jej życiu. Prokuratura zarzuciła ojcu usiłowanie zabójstwa. Mężczyzna nie przyznał się do winy; przed sądem mówił, że nic nie pamięta, bo wypił za dużo alkoholu. Oskarżyciel domagał się dla niego kary 12 lat więzienia.
Sąd uznał mężczyznę "winnym usiłowania zabójstwa z zamiarem ewentualnym"; przyjął, że Rafał S. nie chciał zabić dziewczynki, ale godził się, że swoim zachowaniem może doprowadzić do jej śmierci. Badający go biegli psychiatrzy stwierdzili, że działanie oskarżonego spowodowane było nadmiarem agresji jaka w nim się skumulowała, której nie potrafił wyładować w inny sposób. Dodatkowo wypity alkohol spowodował gwałtowne wyładowanie agresji, która skupiła się na dziecku.
Sąd zastosował nadzwyczajne złagodzenie kary, bowiem - jak argumentował sędzia Jarosław Bolek - "z całego materiału dowodowego oskarżony jawi się jako bardzo dobry ojciec", ma także dobrą opinię z miejsca pracy i zamieszkania. Obecnie mężczyzna stara się o przyznanie mu praw do opieki nad dzieckiem.
Oskarżony, który 1,5 roku przesiedział w areszcie, nie pojawił się na ogłoszeniu wyroku. Zarówno prokurator jak i obrońca nie wykluczają apelacji.