Świat396 ofiar katastrofy statku w Chinach, 46 osób zaginionych

396 ofiar katastrofy statku w Chinach, 46 osób zaginionych

Wzrasta liczba ofiar śmiertelnych katastrofy statku na Jangcy. Według najnowszego bilansu, zginęło 396 osób, 46 nadal uznaje się za zaginione. To największa tego typu tragedia we współczesnej historii Chin.

396 ofiar katastrofy statku w Chinach, 46 osób zaginionych
Źródło zdjęć: © PAP/EPA | Yuan Zheng

W ciągu ostatniej doby za pomocą dźwigów wycieczkowiec postawiono do pionu. Trwa przeszukiwanie jego pomieszczeń.

Za katastrofę publicznie przeprosił operator promu "Gwiazda Wschodu", obiecując wszelką pomoc w śledztwie dotyczącym przyczyn katastrofy. Wycieczkowiec zatonął w ciągu dwóch minut w poniedziałek wieczorem. Z ponad 450 osób na jego pokładzie, przeżyło zaledwie 14.

Poszukiwania we wnętrzu wraku umożliwiło wcześniejsze odwrócenie kadłuba statku i częściowe podniesienie go z dna rzeki. Do wczoraj mówiło się o ponad setce zabitych i ponad 300 zaginionych.

Statek "Gwiazda Wschodu" z 456 osobami na pokładzie wywrócił się w ub. poniedziałek z powodu - jak wstępnie ustalono - nagłego bardzo silnego podmuchu huraganowego cyklonu. 14 osób przeżyło katastrofę, w tym kapitan i główny inżynier statku. Zostali oni zatrzymani przez policję.

Według dziennika "People's Daily" ratownicy przeszukują pomieszczenia statku w poszukiwaniu dalszych ofiar. Wśród pasażerów było wiele osób w starszym wieku, którzy wybrali się na 11-dniowy spływ rzeką. Statek płynął z Nankinu do położonego w południowo-zachodnich Chinach miasta Chongqing.

Według pierwszych ustaleń statek nie był przeciążony i posiadał wystarczającą ilość kamizelek ratunkowych.

Do miejscowości Jianli, w prowincji Hebei, gdzie doszło do katastrofy przybyło ponad 1000 członków rodzin ofiar katastrofy. Wielu z nich oskarża władze o nieudzielanie informacji o okolicznościach i przyczynach tragedii. Rodziny ofiar pytają, dlaczego statek kontynuował rejs po tym, jak rozpętał się sztorm i mimo wcześniejszych złych prognoz meteorologicznych.

Krewny jednej z ofiar zakłócił w piątek konferencję prasową przedstawicieli władz, oskarżając je o to, że "traktują własny naród jak wrogów".

Według chińskich mediów mogła to być najtragiczniejsza w skutkach katastrofa statku w Chinach od blisko 70 lat. W listopadzie 1999 r. w katastrofie promu "Dashun", który zapalił się i wywrócił do góry dnem w prowincji Shandong, zginęło 280 osób. W 1948 r. niedaleko Szanghaju zatonął parowiec "Kiangya". Szacuje się, że zginęło wówczas od 2750 do 4000 osób.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (19)