38-latek zmarł po przejażdżce kolejką
38-letni Homer Shields zmarł po przejażdżce kolejką w lunaparku w Mason na Kings Island w Ohio. Po tragedii park rozrywki został zamknięty. Inspektorzy uznali jednak, że urządzenie działało bez zarzutu, więc park został z powrotem otwarty dla gości - pisze "Dayton Daily News".
Do tragedii doszło w sobotę. Mężczyzna o własnych siłach zszedł z kolejki, jednak zaraz potem upadł. Widać było, że ma problemy z oddychaniem. Wezwano pogotowie. Mężczyzna został przewieziony do szpitala, gdzie mimo pomocy lekarzy, zmarł. Na razie nie wiadomo, co było przyczyną jego śmierci.
Po śmierci mężczyzny park rozrywki został zamknięty, a kolejkę sprawdzili specjalni inspektorzy. Stwierdzili oni, że sprzęt działa normalnie i nie stanowi zagrożenia dla gości.
Policja z Mason nie planuje wszczęcia dochodzenia w sprawie śmierci mężczyzny. - Na razie nie ma żadnych przesłanek, że doszło do naruszenia prawa. Oczywiście, jeśli okaże się, że śmierć 38-latka wzbudza jakieś podejrzenia, wtedy zaczniemy działać - powiedział Craig Kline z policji w Mason.