Świat378 osób przeżyło katastrofę na morzu; 800 zaginęło

378 osób przeżyło katastrofę na morzu; 800 zaginęło

Co najmniej 378 osób przeżyło katastrofę egipskiego promu "Salaam 98", który w piątek przed świtem zatonął na Morzu Czerwonym - poinformowały egipskie władze morskie, aktualizując liczbę uratowanych ludzi.

378 osób przeżyło katastrofę na morzu; 800 zaginęło
Źródło zdjęć: © PAP/EPA

04.02.2006 | aktual.: 04.02.2006 18:00

Wcześniej podawano, że odnaleziono 354 rozbitków. Na pokładzie promu znajdowało się około 1400 ludzi. Według świadków, na statku wybuchł pożar. Kapitan promu "Salaam 98", który w piątek nad ranem zatonął na Morzu Czerwonym, zbiegł z płonącego statku - mówili rozbitkowie, którzy przeżyli katastrofę. Wciąż 800 osób uważa się za zaginione. Z wody wyłowiono 195 ciał ofiar.

Według relacji rozbitków, pod pokładem statku - zanim zatonął - wybuchł pożar. Ogień pojawił się zaraz po tym, jak "Salaam 98" wypłynął z portu Duba w Arabii Saudyjskiej, ale mimo to, prom przez blisko dwie godziny poruszał się po morzu - mówią świadkowie. Jeden z nich podkreślał, że z jednostki unosił się gęsty dym, po czym statek przechylił się na jedną burtę i w ciągu pięciu minut całkowicie poszedł na dno.

Mieliśmy na sobie kamizelki ratunkowe, ale powiedzieli nam, że nic złego się nie dzieje (...). Potem statek zaczął tonąć, a kapitan wsiadł na szalupę i odpłynął - powiedział Egipcjanin Szahata Ali.

Większość uratowanych to osoby, którym udało się dostać na szalupy ratunkowe spuszczone z promu w chwili katastrofy. Jak poinformował w piątek wieczorem Sulejman Awad, rzecznik prezydenta Egiptu Hosniego Mubaraka, na promie nie było wystarczającej liczby łodzi ratunkowych.

W sobotę rano okręty, samoloty i śmigłowce egipskie oraz saudyjskie nadal poszukiwały rozbitków, choć szanse znalezienia kogokolwiek żywego z każdą chwilą zdają się coraz mniejsze.

Według relacji rozbitków, na pokładzie statku - zanim zatonął - wybuchł pożar. Ogień pojawił się zaraz po tym, jak "Salaam 98" wypłynął z portu Duba w Arabii Saudyjskiej, ale mimo tego, prom przez blisko dwie godziny poruszał się po morzu - mówią rozzłoszczeni świadkowie. Jeden z nich podkreśla, że z jednostki unosił się gęsty dym, po czym statek przekrzywił się na jedną burtę i w ciągu pięciu minut całkowicie poszedł pod wodę.

W Safadży, gdzie na podróżujących promem czekali krewni, doszło w sobotę do rozruchów i starć z policją. Bliscy ofiar twierdzą, że władze nie informują ich w wystarczającym stopniu o katastrofie.

35-letni egipski prom "Salaam 98" z około 1400 osobami na pokładzie zatonął w nocy z czwartku na piątek na Morzu Czerwonym. Większość z ok. 1400 pasażerów stanowili Egipcjanie wracający z pracy zarobkowej w Arabii Saudyjskiej. Na statku było też 98 członków załogi. Poza Egipcjanami, statkiem płynęło też 99 Saudyjczyków, trzech Syryjczyków, dwóch Sudańczyków i jeden Kanadyjczyk. Takie informacje przekazał, zastrzegając sobie anonimowość, pracownik egipskiego urzędu morskiego w Suezie.

Do zatonięcia doszło na wodach egipskich, 95 kilometrów od Hurghady. Prom zniknął w nocy z ekranów radarów służb morskich.

Źródło artykułu:PAP
egiptmorzekatastrofa
Zobacz także
Komentarze (0)