36 rannych w Poznaniu - nowe, szokujące fakty
Krwawy poniedziałek w stolicy Wielkopolski! 36 osób zostało rannych, w tym 5 ciężko, w zderzeniu dwóch tramwajów w centrum Poznania. Rozmiary tragedii są tak wielkie, że specjaliści określają ją mianem katastrofy w ruchu lądowym. Wszystko przez to, że na tory tramwajowe... wtargnęła ekipa kosząca trawę.
21.06.2011 | aktual.: 21.06.2011 09:51
Zobacz zdjęcia: Groźne zderzenie tramwajów w Poznaniu
Potężny huk i zgrzyt łamiącej się stali. Zaraz potem płacz dzieci i rozpaczliwe wołanie o pomoc rannych leżących w kałużach krwi. To wszystko zastali pierwsi ratownicy, którzy przybyli nieść pomoc ofiarom wczorajszej katastrofy tramwajowej w Poznaniu.
Do tragicznego wypadku doszło przed południem na ulicy Solnej tuż przy Starym Rynku. – Najpierw poczułam szarpnięcie wywołane ostrym hamowaniem. Po chwili całym tramwajem wstrząsnęło potężne uderzenie. Jak patrzę na dziesiątki rannych to zastanawiam się, jakim cudem nam nic się nie stało – mówiła chwilę po wypadku poznanianka Lidia Cierpińska (23 l.), mama rocznego Ernesta.
Ostre hamowanie tramwaju linii nr 17 było efektem koszenia trawy rosnącej na torowisku. Ekipa porządkowa zagapiła się i nie zeszła w porę z torów. W rezultacie tramwaj musiał zatrzymać się przed zakrętem, zza którego po chwili wyłonił się pojazd linii nr 8.
Motorniczy próbował hamować, ale było już za późno. Tramwaj z dużą prędkością wbił się w tył "17” i wyleciał z torów. W zmiażdżonej kabinie uwięziony został motorniczy, który z połamanymi rękami i nogami czekał kilkadziesiąt minut, aż strażacy zdołali go wyswobodzić.
Ratownicy pogotowia opatrzyli na miejscu 20 najlżej rannych osób. Do szpitali w Poznaniu i Puszczykowie przewieziono 16 rannych, z czego pięć znajduje się w ciężkim stanie, a trzy osoby walczą o życie. Policja prowadzi śledztwo. Nie wykluczone, że winni katastrofy usłyszą prokuratorskie zarzuty.
Polecamy w wydaniu internetowym fakt.pl:
Pan Jaszczur się oświadczył