33 osoby w Blacksburgu zastrzelił student z Chin?
24-letni student z Chin był zamachowcem, który zastrzelił 33 osoby, a ranił ponad 20 na terenie kampusu Uniwersytetu Virginia Tech w
Blacksburgu - poinformował "Chicago Sun Times". Według studentów uczelni zabójcą był młody Azjata. Policja oficjalnie tego nie potwierdza i nie ujawnia nazwiska mężczyzny. Mężczyzna po dwóch strzelaninach popełnił samobójstwo.
Galeria
[
]( http://wiadomosci.wp.pl/strzelanina-na-amerykanskiej-uczelni-6038691933405825g )[
]( http://wiadomosci.wp.pl/strzelanina-na-amerykanskiej-uczelni-6038691933405825g )
Strzelanina na amerykańskiej uczelni
Galeria
[
]( http://wiadomosci.wp.pl/zaloba-po-strzelaninie-w-blacksburgu-6038682618307201g )[
]( http://wiadomosci.wp.pl/zaloba-po-strzelaninie-w-blacksburgu-6038682618307201g )
Żałoba po strzelaninie w Blacksburgu
Amerykańska policja prowadzi intensywne dochodzenie w sprawie masakry na Uniwersytecie Virginia Tech w Blacksburgu. Wiele szczegółów nadal jest nieznanych.
Policja nie podała tożsamości napastnika, twierdząc, że nie ma stuprocentowej pewności kim był. Jego identyfikację utrudnia fakt, że po dokonaniu masakry popełnił samobójstwo strzałem w twarz, a nie miał przy sobie żadnych dokumentów.
Studenci Virginia Tech mówią, że zabójcą był młody Azjata, który przyłapał swoją dziewczynę na zdradzie. Informacja ta nie została jednak oficjalnie potwierdzona.
Prowadzący śledztwo nie chcą na razie jednoznacznie potwierdzić, że za obie strzelaniny odpowiada ta sama osoba. Policja zapewnia jednak, że nikt nie został aresztowany i że nie są prowadzone poszukiwania potencjalnego drugiego sprawcy.
Do strzelaniny doszło w dwóch oddzielnych miejscach kampusu. Pierwsza wydarzyła się w domu studenckim w poniedziałek rano, kiedy studenci udawali się na poranne zajęcia, a następna dwie godziny później w jednej z sal wykładowych odległej o 0,8 km od miejsca pierwszego incydentu.
Szef policji dodał, że pierwszą strzelaninę interpretowano jako izolowany incydent i dlatego nie zdecydowano się na zamknięcie terenu uniwersytetu. Uczyniono to dopiero po drugiej strzelaninie, która spowodowała najwięcej ofiar.
Ataki spowodowały chaos i panikę. Niektórzy studenci skakali z okien budynków usiłując uciec z miejsca strzelaniny.
Studenci mówili w telewizji CNN, że w ciągu ostatnich tygodni uczelnia otrzymała liczne pogróżki dokonania zamachów bombowych.
Rzecznik federalnego Departamentu Bezpieczeństwa Wewnętrznego oświadczył, że nie ma wskazówek świadczących, że był to zamach terrorystyczny, ale w trakcie śledztwa sprawdzone będą wszelkie hipotezy.
Prezydent Bush wyraził współczucie z rodzinami ofiar tragedii i zapowiedział udzielenie im pomocy. Bush rozmawiał telefonicznie z gubernatorem stanu Wirginia i z prezesem uniwersytetu Virginia Tech, Charlesem Stegerem.
Tragedia w Wirginii przyniosła bardziej tragiczne żniwo niż poprzedni podobny incydent z 1 sierpnia 1966 r., kiedy 25-letni student Charles Whitman zastrzelił 13 osób i ranił 31 na uniwersytecie stanu Teksas w Austin.