30 tys. dzieci wywiezionych przez Niemców - Lublin pamięta
W Lublinie w 66. rocznicę rozpoczęcia pacyfikacji Zamojszczyzny złożono kwiaty pod tablicami upamiętniającymi bohaterskich kolejarzy. Dzięki nim udało się uratować z transportów wiele dzieci.
29.11.2008 | aktual.: 29.11.2008 16:39
Szacuje się, że z Zamojszczyzny wywieziono 110 tysięcy ludzi, w tym ponad 30 tysięcy dzieci. Wiele z nich zamarzło w wagonach. Jak powiedział Henryk Wiechetek - zasłużony kolejarz z Siedlec - pracownicy kolei śledzili transporty od Zamościa. Maszyniści sypali w łożyska piasek, przez co zacierały się osie w wagonach. - Składy kierowano na boczne tory, a tam już łatwiej było przekupić strażników i wykraść uwięzione dzieci - opowiada Henryk Wiechetek
Edward Trześniowski miał pięć lat, gdy został wywieziony. Dobrze pamięta pacyfikację wsi. - Niemcy okrążyli naszą wioskę, wszystkich spędzono przed remizę. Tam dokonano selekcji, po czym popędzono drogą wzdłuż torów do Suśćca, a potem załadowano nas do wagonów - wspomina Edward Trześniowski. Panu Edwardowi udało się powrócić wraz z całą rodziną do swojej miejscowości.
W kaplicy cmentarnej została odprawiona msza święta w intencji ofiar wysiedleń. Następnie złożono wieńce pod Pomnikiem Dzieci Zamojszczyzny.