Polska"30 tys. amatorów walczyło codziennie z zawodową armią"

"30 tys. amatorów walczyło codziennie z zawodową armią"

Polskie Państwo Podziemne było nadzwyczajną inicjatywą, a jego zbrojne ramię Armia Krajowa, choć osamotniona, zdała nawet egzamin wojskowy, zwłaszcza podczas Powstania Warszawskiego - ocenia brytyjski historyk prof. Norman Davies.

- Powstanie Warszawskie było niesamowitym sukcesem wojskowym. Ja wiem, że to zabrzmi dziwnie, ale nikt zaczynając od gen. Tadeusza "Bora" Komorowskiego, nie miał złudzeń, że Armia Krajowa będzie w stanie odnieść zwycięstwo nad Niemcami i Armią Czerwoną. Na froncie niemiecko-sowieckim były wtedy miliony żołnierzy i w Powstaniu Armia Krajowa miała przetrwać do tygodnia. Gen. Komorowski 31 lipca 1944 roku powiedział żonie, która ukrywała się gdzieś w Warszawie, że za tydzień będzie w sowieckim więzieniu, ale ich akcja będzie uzasadniona - powiedział Davies.

Jak zaznaczył, pomimo pesymistycznych prognoz, powstańcom udało się walczyć nie 6-7 dni, ale aż 9 tygodni. - To był niesamowity sukces wojskowy, kiedy 30 tys. amatorów walczyło codziennie z zawodowym wojskiem mającym samoloty i artylerię. Armia Krajowa nie miała też pomocy Zachodu, na którą liczyła, mimo tego trzymali się do końca. Każdy wie, że nie tylko Powstanie Warszawskie, ale i cała historia Armii Krajowej skończyła się tragedią. Oni walczyli z Niemcami wojskowo, ale potem wpadli w pułapkę sojuszników. I znowu mało kto oczekiwał takiego zakończenia - zaznaczył historyk.

Według niego, to Amerykanie, którzy mocno popierali Stanisława Mikołajczyka i rząd na emigracji wraz z Brytyjczykami zachęcali Polaków do walki, wierząc, że Stalin będzie dobrym sojusznikiem. - Nie dlatego, że sowiecki przywódca tak kochał Polskę, bo każdy chyba wiedział, że tak nie było. Ale wierzyli, że w interesie solidarności z sojusznikami zachowa się właściwie. Wszyscy jednak się mylili. Nawet marszałkowie radzieccy. 8 sierpnia 1944 roku Rokossowski i Żukow przysłali do Stalina plan wyzwolenia Warszawy i ofensywy dalej w kierunku Berlina. Czyli, że oni stojący na czele Armii Czerwonej, myśleli że następnym krokiem będzie wyzwolenie Warszawy. Tylko Stalin, nie wiadomo dokładnie dlaczego, tego planu nie przyjął. Tak to wyglądało - podsumował Davies.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)