30 osób oskarżonych o działalność parabankową i wyłudzenia
30 osób, w tym członkowie zarządu Polskiej Grupy Kapitałowej Kredyt i prokurent, odpowie za prowadzenie działalności parabankowej i wyłudzenie blisko 4,5 mln zł. Akt oskarżenia w tej sprawie skierowano do Sądu Rejonowego Łódź Śródmieście.
Spółka PGK Kredyt udzielała kredytów w systemie tzw. argentyńskim. Polegał on na gromadzeniu w kilkusetosobowych grupach klientów, wpłacających w ratach pieniądze od 6 do 8 tys. zł. Spośród nich losowani byli kredytobiorcy, którzy z wpłaconych środków uzyskiwali niskooprocentowane kredyty.
Najcięższe zarzuty rzeszowska Prokuratura Okręgowa postawiła ówczesnemu prezesowi zarządu Grupy Marcinowi B., prokurentowi Łukaszowi Ś. oraz wiceprezesom - dwóm Robertom K. Trzej odpowiedzą za wyłudzenie blisko 4,5 mln zł; czwarty, jeden z Robertów K., pełnił funkcję wiceprezesa do marca 2001 roku i odpowie za wyłudzenie mniejszej kwoty - ok. 3 mln zł - poinformowała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Rzeszowie Elżbieta Kosior.
Dodała, że czwórce oskarżonych zarzucono także wystawianie fałszywych faktur i rachunków dotyczących fikcyjnych usług transportowych, informatycznych i zakupów. Na mocy tych dokumentów spółka obciążana była różnymi zobowiązaniami finansowymi. Na tej podstawie przywłaszczyli oni na szkodę spółki mienie w wysokości 6 mln zł.
W proceder ten zamieszanych było także 18 innych osób, reprezentujących własne firmy, które wystawiały fikcyjne faktury. Prokuratura oskarżyła je o pomocnictwo w popełnieniu przestępstwa przywłaszczenia.
Na ławie oskarżonych zasiądzie także ośmiu dyrektorów regionalnych PGK Kredyt, których oskarżono o działalność parabankową.
Rzeczniczka podkreśliła, że działania spółki ukierunkowane były na wprowadzenie w błąd klientów i doprowadzenie ich do niekorzystnego rozporządzenia mieniem. Pokrzywdzonych w tej sprawie jest co najmniej 1020 osób.
Akta sprawy liczą 250 tomów, a sam akt oskarżenia zajął ponad 300 stron. Głównym oskarżonym grozi od roku do 10 lat pozbawienia wolności.
Zdaniem prokuratury, niepokój klientów spółki PGK Kredyt powinien budzić już zapis w ofercie dotyczący uiszczenia opłat jeszcze przed pobraniem kredytu.
Z zeznań pokrzywdzonych klientów PGK Kredyt wynika, że przystępując do programu, otrzymywali ustne deklaracje od pracowników spółki o 2-3 tygodniowym okresie oczekiwania na przydział pieniędzy oraz o stałym oprocentowaniu wynoszącym 2,5 proc. w skali roku. Ogólne warunki umowy w formie pisemnej dostarczane były klientom już po podpisaniu umowy i zawierały znacznie mniej korzyści, niż obiecywali podczas rozmów pracownicy spółki.