Trwa ładowanie...
20-03-2008 06:14

30 milionów Tybetańczyków nad Wisłą

Gdyby prezydent, albo premier powiedział, że solidaryzujemy się z płonącym Tybetem i dziś wszyscy jesteśmy Tybetańczykami, i gdyby właśnie teraz odbywały się wybory, to do urn nad Wisłą udałoby się 30 milionów Tybetańczyków. I jak by oni zagłosowali? Może właśnie na tego kto by to powiedział…

30 milionów Tybetańczyków nad Wisłą
d2od9o1
d2od9o1

Nie uczyniłeś mnie jąkałą kuternogą karłem epileptykiem hermafrodytą koniem mchem ani niczym z fauny i flory Dzięki Ci za to Panie Ale dlaczego uczyniłeś mnie Polakiem? – napisał Andrzej Bursa w wierszu pt. „Modlitwa dziękczynna z wymówką”. Wiersz powstał mniej więcej 50 lat temu. Ciekawe, czy gdyby zobaczył Polskę w marcu 2008, to polskość dorzuciłby do koszyka, za który dziękuje Bogu? Czy też "bycie Polakiem" dalej stanowiłoby dla niego powód do czynienia Bogu wyrzutów, choć może teraz już z zupełnie innej przyczyny...

Bursa zalicza się do grupy tzw. poetów wyklętych, którzy nie mieli łatwego życia. Trudno im było znieść otaczającą rzeczywistość i na ogół nie żyli oni długo. Niestety nie mieli okazji dożyć i przeżyć euforii 4 czerwca’89 roku. Gdy Polacy szli wtedy do urn, aby oddać głosy w pierwszych częściowo wolnych wyborach na Plac Niebiańskiego Pokoju w Pekinie wjeżdżały czołgi, żeby zaprowadzić „ład i porządek”. Wtedy wielu z nas powtarzało „O Jezu jak to dobrze, że jestem Polakiem”.

Przez te niespełna 20 lat my dorobiliśmy się wolnego państwa, własnego rządu i własnego prezydenta. Dziś młodzi poeci z całego świata też pewnie piszą takie wiersze i pewnie też tytułują je „Modlitwa dziękczynna z wymówką”. Tylko koniec jest inny. Może na przykład taki: - Nie uczyniłeś mnie jąkałą kuternogą karłem epileptykiem hermafrodytą koniem mchem ani niczym z fauny i flory Dzięki Ci za to Panie Ale dlaczego NIE uczyniłeś mnie Polakiem? Tymczasem po 20 latach Chiny znów zaprowadzają ład i porządek. Tym razem w Tybecie.

Tybetańczycy wprawdzie nie wybierają przedstawicieli do polskiego parlamentu. Nie biorą także udziału w wyborach prezydenckich. I nie ma żadnego powodu, by zabiegać o ich głosy. Jednak jeśli polski premier lub prezydent, nie zważając na chińską politykę wobec Tybetu, spokojnie pojedzie do Chin na Olimpiadę, z pewnością niejeden Polak będzie miał wymówkę do Boga: dlaczego uczyniłeś mnie Polakiem? I nie będzie dobrze się czuł, choć my nad Wisłą mamy już to, czego tak bardzo 50 lat temu brakowało Andrzejowi Bursie. Niewykluczone też, że z 30 milionów wyborców część naprawdę poczuje się w duchu Tybetańczykami i przypomni sobie podczas wyborów postawę polskich władz.

Ci, którzy nie chcą skarżyć się władzom najwyższym i wolą swoją opinię przekazać prezydentowi lub premierowi już teraz, podaję właściwe adresy.

Marek Dziewięcki, Wirtualna Polska

biuroprasowe@prezydent.pl
cirinfo@kprm.gov.pl

d2od9o1
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2od9o1
Więcej tematów