30‑latek zamykany przez sześć lat w kurniku
Przykutego łańcuchem do ściany kurnika
upośledzonego 30-latka policjanci znaleźli w Rzecku (gmina
Choszczno). Funkcjonariusze interweniowali po anonimowym
telefonie. Sprawę opisuje "Kurier Szczeciński".
04.05.2006 | aktual.: 04.05.2006 06:58
Pomieszczenie, w którym przetrzymywano niepełnosprawnego Waleriana S. było zamknięte od zewnątrz na kłódkę, a mężczyzna był przykuty łańcuchem do ściany. W kurniku nie było ptaków, ale pozostał po nich obornik. W ciasnym pomieszczeniu stało tylko łóżko i taboret.
Bliscy pokrzywdzonego tłumaczyli, że w ten sposób próbowali uspokoić niepełnosprawnego, który po wypiciu alkoholu "sprawiał sporo kłopotów". Upośledzonego mężczyznę zamykano w tym "areszcie" nawet na kilka dni. Bliscy robili to prawdopodobnie od sześciu lat.
W czasie interwencji funkcjonariusze zatrzymali szwagra pokrzywdzonego 50-letniego Marka Ś. Na wsi wszyscy wszystko wiedzą, ale oficjalnie nikt nie chce zeznawać. W końcu ktoś nie wytrzymał i zadzwonił na policję - mówi dziennikowi jeden z mieszkańców Rzecka.
Walerek jest upośledzony i ma całkiem sporą rentę - około 1200 zł miesięcznie. Rodzina zabiera te pieniądze, a jemu dają tylko pięć złotych. Chodzi więc i żebra. A że lubi wypić, to prosi czasem o złotówkę czy pięćdziesiąt groszy. Jak nazbiera, to kupuje wino lub denaturat. Nigdy jednak nie zrobił nikomu krzywdy, we wsi nikomu nie naubliżał, nawet jak się upił - opowiadają mieszkańcy Rzecka.
Po śmierci rodziców opiekę nad mężczyzną przejęła jego siostra Małgorzata Ś. i jej mąż Marek Ś. Żyli z niego, na jego rentę brali kredyty i tak go traktowali. Nawet podczas mrozu nie chcieli wpuścić go do domu - mówi "Kurierowi Szczecińskiemu" jeden mieszkańców miejscowości.
W sprawie zamkniętego w kurniku mężczyzny wszczęto śledztwo.