30 Irakijczyków zabitych w starciach i zamachach
Około 30 Irakijczyków zginęło w zamachach bombowych, starciach między rebeliantami i siłami irackimi oraz walkach z bojówkami fanatyków szerzących terror wyznaniowy. Rannych zostało ponad 60 osób.
07.08.2006 | aktual.: 07.08.2006 16:22
W Samarze, 110 km na północ od Bagdadu, zamachowiec samobójca przedarł się ciężarówką przez zapory z drutu kolczastego wokół siedziby miejscowego dowództwa sił specjalnych policji irackiej i zdetonował bombę ukrytą pod ładunkiem owoców. Zginęło co najmniej dziewięciu policjantów, a 10 cywilów zostało rannych. Budynek dowództwa został poważnie uszkodzony.
Ujrzeliśmy wielką ciężarówkę wiozącą banany i jabłka. Pędziła z ogromną prędkością w stronę budynku [dowództwa]. Zorientowaliśmy się, że to bombiarz samobójca, więc się ukryliśmy. Nastąpił wybuch i dostałem odłamkiem w głowę - opowiadał jeden z rannych, 24- letni Sair Fakri, który w czasie ataku stał koło swego samochodu na stacji benzynowej około 250 metrów od budynku dowództwa.
Koło Balad Ruz, 70 km na północny wschód od Bagdadu, rebelianci ostrzelali o świcie posterunek wojsk irackich, zabijając co najmniej sześciu żołnierzy i raniąc 15. Zginął także jeden napastnik.
Sześciu cywilów poniosło śmierć, a 2 zostało rannych w Faludży, 55 km na zachód od Bagdadu, w eksplozji przydrożnej bomby- pułapki, która miała ugodzić w patrol policyjny.
W Bagdadzie ekstremiści podjechali po południu dwoma samochodami przed zakład fryzjerski i zaczęli strzelać do ludzi, którzy tam przebywali. Zginęło 4 klientów i właściciel zakładu. Fanatycy religijni coraz częściej napadają w Iraku na fryzjerów strzygących mężczyzn na modłę zachodnią.
W handlowej dzielnicy w centrum Bagdadu wybuchły dwie bomby, raniąc dziesięć osób, w tym oficera policji. W zachodniej części stolicy znaleziono zwłoki dwóch mężczyzn ze związanymi rękami, zabitych strzałami w głowę.
Nad ranem w szyickiej północno-wschodniej części Bagdadu, zwanej Miastem Sadra, wojska amerykańskie i irackie walczyły przez dwie godziny z bojówkarzami szyickimi podejrzanymi o dokonywanie skrytobójczych mordów. Zginęły co najmniej 2 osoby, a 18 zostało rannych.
Akcja amerykańsko-iracka była częścią przeczesywania Bagdadu w poszukiwaniu szyickich i sunnickich "szwadronów śmierci" oraz rebeliantów.
W Chan Bani Sadr koło Bakuby, 65 km na północny wschód od Bagdadu, przydrożna bomba-pułapka zabiła cywila i policjanta, a siedem osób raniła.