29 czerwca - posiedzenie sądu w sprawie lustracji Gilowskiej

W piątek, po tym jak media ujawniły, że Rzecznik zamierza skierować wniosek do sądu, Gilowska oddała się do dyspozycji premiera, który ją zdymisjonował. Sama ujawniła, że sprawa dotyczy lat 1987-89. Dodała, że miała wtedy w swym otoczeniu pracownika aparatu bezpieczeństwa, czego nie była świadoma i to on "pisał papiery". Powtórzyła, że jej oświadczenie lustracyjne o braku związków ze służbami PRL jest prawdziwe.

Gilowska uważa, że padła ofiarą "szantażu lustracyjnego" i złożyła w tej sprawie zawiadomienie do prokuratury. Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro już nakazał jego wszczęcie. Nie wiadomo jeszcze, która prokuratura je poprowadzi.

Sędzia Zbigniew Puszkarski powiedział, że Sąd Lustracyjny nie wszczyna procesu wobec osoby, która odeszła z funkcji podlegającej lustracji przed decyzją sądu, czy wszcząć wobec niej proces, ponieważ ustawa lustracyjna dotyczy tylko osób publicznych.

Puszkarski nie chciał przesądzać, czy stanie się tak wobec byłej wicepremier Gilowskiej. Decyzję podejmie skład sądu, który zbierze się na posiedzeniu w tej sprawie - mówił sędzia.